Ikona wyboru języka Polski
Jakość powietrza
Stopień jakości powietrza Dobra
Legenda
  Bardzo dobra
  Dobra
  Umiarkowana
  Brak danych
  Dostateczna
  Zła
  Bardzo zła
tabelka scrollowana
Czujniki GIOŚ NO2 CO O3 SO2
ul. Sienkiewicza   4.16   0   97.08   0
- - - - PM2.5 PM10 - - - - - - - -
ul. Sienkiewicza   -   5.97
Czujniki o mniejszej dokładności:
Kamieniec   1.65   2.07
Józefa Piłsudskiego   1.32   1.71
Tytusa Chałubińskiego   2.01   2.57
Zofii i Witolda Paryskich   2.21   3.17
Kuźnice   1.98   2.5
Szkoła Podstawowa w Kościelisku   9.97   12.62
Wszystkie odczyty podawane są w µg/m3
Partner: airly
Sob. 18.05 17:00
Deszczowo
14° / 7° słabe opady deszczu
Nd. 14:00
Deszczowo
17°
Pon. 14:00
Deszczowo
18°
Wt. 14:00
Deszczowo
18°
Śr. 14:00
Deszczowo
13°
Czw. 14:00
Deszczowo
16°
Zdjęcie promujące Zakopane
Oranment

Archiwum

Archiwum wystaw

Archiwum
Data publikacji 6 sierpnia 2018

Dowiedz się wiecejStrzałka
Warsztat i Kunszt. Lutnictwo i inne pasje rodziny...
Data publikacji 6 sierpnia 2018

Wystawa „Warsztat i kunszt. Lutnictwo i inne pasje rodziny Mardułów” to ważne wydarzenie, szczególnie w roku, kiedy cała Polska obchodzi setną rocznicę odzyskania niepodległości.  

Dowiedz się wiecejStrzałka
50 lat zakopiańskich ciupag
Data publikacji 18 września 2018

Międzynarodowy Festiwal Folkloru Ziem Górskich w Zakopanem obchodzi w tym roku swój Złoty Jubileusz. Od pół wieku zespoły góralskie z całego świata przyjeżdżają tu, by walczyć o Złotą Ciupagę. Na wystawie zobaczymy różne jej wersje oraz inne nagrody i pamiątki festiwalowe. Wystawa czynna od 17 sierpnia do 30 listopada 2018.

Dowiedz się wiecejStrzałka
50 szali na Złote Gody festiwalu. Chusty z...
Data publikacji 18 września 2018

Rafael Romero Cardenas z Hiszpanii przyjeżdża na Międzynarodowy Festiwal Folkloru Ziem Górskich w Zakopanem od wielu lat. Zasiada w jury festiwalowym, kocha to miasto i folklor górali podhalańskich. Od lat kolekcjonuje szale góralskie i właśnie tę kolekcję zobaczyć można w willi Czerwony Dwór. Wystawa czynna od 17 sierpnia do 30 listopada 2018.

Dowiedz się wiecejStrzałka
Inspirowane Górami
Data publikacji 8 listopada 2018

"Inspirowane Górami. Malarstwo Konsueli Madejskiej-Turskiej" to wystawa, która została zainaugurowana w Czerwonym Dworze w ramach 7. edycji Festiwalu "Inspirowane Górami" im. Macieja Berbeki. Wydarzenia mającego przybliżać muzykę, poezję, literaturę, film oraz inne dziedziny sztuki, których twórcy zainspirowani zostali pięknem i mistyką gór.

Dowiedz się wiecejStrzałka
Utkany świat
Data publikacji 10 kwietnia 2019

Wystawa gobelinów i miniatur Bożeny Gąsienicy-Byrcyn została zorganizowana z okazji 45-lecia pracy twórczej artystki. Urodzona i wychowana w Kościelisku przy pomocy rzadkiej techniki tkania opisuje świat, fascynację tatrzańską przyrodą, z jej fauną i florą. Na gobelinach pokazuje obyczaje, postacie, motywy religijne. Dopełnieniem dużych form tkanin są miniatury ukazujące odchodzący świat góralskiego żywobycia. Wystawa czynna od 14 grudnia 2018 roku do 28 lutego 2019 roku.

Dowiedz się wiecejStrzałka
Przyjaciele w życiu i sztuce
Data publikacji 10 kwietnia 2019

Na wystawie zatytułowanej „Przyjaciele w życiu i sztuce. Bronisław Kłosowski i Władysław Trzebunia”, prezentowanej w Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór w Zakopanem, zobaczyć można obrazy malowane przez Bronisława Kłosowskiego, z których każdy został oprawiony w ramę zaprojektowaną i wykonaną przez jego przyjaciela, Władysława Trzebunię. Obrazy pochodzą z prywatnej kolekcji synów rzeźbiarza i nie były do tej pory nigdzie prezentowane.

Dowiedz się wiecejStrzałka
Henryk Burzec - Rzeźba
Data publikacji 18 kwietnia 2019

Od 13 kwietnia 2019 w Centrum Kultury Rodzimej - Willa Czerwony Dwór można zobaczyć wystawę Henryk Burzec-Rzeźba. W setną rocznicę urodzin artysty. Zaprezentowanych zostało około 30 kameralnych rzeźb pochodzących z różnych okresów artysty. Wystawa jest jednym z wydarzeń towarzyszących 22. Przeglądowi Filmów o Sztuce 2019. Prace pochodzą z kolekcji Connaisseur, Salon Dzieł Sztuki w Krakowie. Komisarzem wystawy jest Lidia Rosińska-Podleśny. Wystawa potrwa do 12 maja 2019. Henryk Burzec urodził się 21 lutego 1919 roku w Międzyrzecu Podlaskim,  zmarł 31 października 2005 roku w Zakopanem. Po szkole powszechnej ukończył trzyletnią rzemieślniczą szkołę stolarską w Brześciu nad Bugiem, a następnie w roku 1936 rozpoczął naukę w Szkole Przemysłu Drzewnego.    W zakopiańskiej szkole przyswoił sobie solidne podstawy rzemiosła rzeźbiarskiego. Po zakończeniu wojny rozpoczął studia na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Jego profesorem rzeźby był jeden z najwybitniejszych polskich rzeźbiarzy prof. Xawery Dunikowski. Pod okiem profesora Henryk Burzec nie tylko miał okazję doskonalić swój kunszt rzeźbiarski, ale przede wszystkim rozwinął się i dojrzał artystycznie. Szczególnie nobilitująca okazała się współpraca z samym mistrzem Dunikowskim m. in. przy głowach wawelskich oraz przy powstawaniu Pomnika Powstańców Śląskich na Górze Św. Anny. Po ukończeniu Akademii zamieszkał na Śląsku, gdzie w miejscowości Rydułtowy w ognisku plastycznym był instruktorem rzeźby. W 1954 roku rozpoczął pracę na stanowisku nauczyciela rzeźby w zakopiańskim Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych. Jako nauczyciel w zakopiańskim liceum pracował przez dwa lata. W latach sześćdziesiątych Henryk Burzec zajął się sztuką plenerową i wykonał kilka rzeźb dla Mielca: „Miotacz”, „Biegaczki”, „Lot”, „Radość życia”, „Tancerka”. W latach siedemdziesiątych powstały kolejne plenerowe rzeźby w żelbetonie: w Zakopanem „Orbity”, „Baca” oraz płaskorzeźba na ścianie budynku UMZ „Pegaz”. Z kolei w Łodzi powstały rzeźby plenerowe: „Owoc”, „Pocałunek”, „Taniec”, „Wakacje”, „Koszykówka” i „Wiosna”. Począwszy od lat siedemdziesiątych Henryk Burzec wykonał w drewnie szereg rzeźb kameralnych, które prezentował w autorskiej galerii, prowadzonej przy ulicy Piaseckiego 14 w Zakopanem. Obecnie rzeźby te mieszczą się w MOK w Międzyrzecu Podlaskim. Tworzenie było dla Henryka Burzca nie tylko wyrazem osobistej ekspresji artystycznej, ale także formą dialogu ze światem zewnętrznym. Miał szesnaście wystaw indywidualnych w Polsce oraz brał udział w dwudziestu siedmiu wystawach zbiorowych w kraju i za granicą. Odznaczony najwyższą Złotą Odznaką ZPAP za szczególne zasługi dla sztuki oraz znaczący wkład pracy społecznej na rzecz artystów plastyków.

Dowiedz się wiecejStrzałka
Dzwony, dzwonki, turliki...
Data publikacji 3 lipca 2019

Od 19 czerwca 2019 r. w Centrum Kultury Rodzimej Willa Czerwony Dwór można oglądać wystawę "Dzwony, dzwonki, turliki..". Ludwisarstwo Władysława Kulawiaka. Ludwisarstwo jest zawodem zanikającym, wypierają go nowe technologie.Ród Kulawiaków od pokoleń zajmuje się ludwisarstwem. Dziadek Władysława po I Wojnie Światowej, kiedy czasy były trudne, szukał dodatkowych zajęć, żeby utrzymać rodzinę. Wykonywał przede wszystkim dzwonki janczarki do uprzęży końskich i dzwony do kościołów. Nie ma szkół ludwisarskich, więc umiejętności przekazywane są z pokolenia na pokolenie, a ludwisarze ściśle strzegą swoich tajemnic. Władysław Kulawiak jest ostatnim ludwisarzem na Podhalu. Kultywuje tradycję, korzysta z form i wzorów wykonanych jeszcze przez dziadka i ojca, a jednocześnie tworzy własne projekty, próbując dostosować się do rynku. Został uhonorowany prestiżowymi nagrodami dla twórców ludowych – Nagrodą Oskara Kolberga w 2001 r., Srebrnym Krzyżem Zasługi w 2003 r. oraz Doroczną Nagrodą Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w 2007 r.  W pracy pomaga mu żona Maria, a także syn, który kontynuuje rodzinna tradycję. Na wystawie zobaczyć można m.in. dzwony, dzwonki, turliki, góralskie sprzączki, moździerze, krzyże, świeczniki. Wystawa czynna od 19.06.2019 do 03.08.2019

Dowiedz się wiecejStrzałka
Madonny Podhalańskie
Data publikacji 13 sierpnia 2019

Od 10 sierpnia 2019 r. w Centrum Kultury Rodzimej Willa Czerwony Dwór można oglądać ogólnopolską wystawę pokonkursową "Madonny Podhalańskie"   Ogłoszony w 2019 roku przez zakopiańskie Centrum Kultury Rodzimej Czerwony Dwór konkurs, kontynuując tradycje sprzed dziesięcioleci, stanowi okazję oglądu aktualnego stanu żywotności malarstwa na szkle. Na temat konkursu wybrano „Madonny Podhalańskie”. Kult maryjny należący do najżywszych przejawów religijności katolickiej w całej Polsce, wśród górali przybiera formę szczególną. W konkursie 31 autorów przedstawiło 48 obrazów na szkle. Zaprezentowany zestaw prac potwierdza zapowiadane w poprzednich dziesięcioleciach kierunki rozwoju tej dziedziny sztuki.Niektóre prace pozostają głęboko osadzone w tradycji, inne współczesne przypominają rysunki z japońskiej mangi, jeszcze inne sięgają do popularnych dzisiaj wizerunków dewocyjnych. Wszystkie jednak mówią swoje zgłoski, są pełne emocji i uczuć. Po oglądzie prac oczywiste jest, że temat konkursu przywołał nie tylko te najpopularniejsze na Podhalu wizerunki, ale także bardziej osobiste tematy związane z macierzyństwem. Rysy wielu Madonn przypominają współczesne kobiety, zaś szaty prezentujące najnowszą modę w stroju regionalnym kierują myśli w stronę młodych góralskich matek spotykanych na kościelnych i domowych uroczystościach. Także w towarzyszących wizerunkom motywach dekoracyjnych urzeka pomysłowość w poszukiwaniu regionalnych inspiracji W konkursie przedstawiono także 9 rzeźb. Każda z przedstawionych w konkursie prac niesie ze sobą przyjemność obcowania ze szczerą osobistą wypowiedzią twórczą na bliski jej uczuciom temat. Te widoczne we wszystkich pracach emocje są jednym z ważniejszych osiągnięć tegorocznego konkursu. Konkurs oraz wystawa zostały objęte Honorowym Patronatem Jego Ekscelencji Arcybiskupa Marka Jędraszewskiego Metropolity Krakowskiego. Wystawa czynna od 10.08.2019 r. do 21.09.2019 r. Opracowanie MW Zdjęcia Piotr Kyc (PP) 

Dowiedz się wiecejStrzałka
Rodzinne tworzenie
Data publikacji 30 września 2019

Wystawa „Rodzinne tworzenie” to przegląd twórczości artystycznej rodziny Łukaszczyków I Króliszewskich. Na wystawie zaprezentowane zostały rzeźba w drewnie, malarstwo na szkle, malarstwo oraz rysunki. Ekspozycję można oglądać do 16 listopada 2019 roku. Władysław Łukaszczyk „Mulorz” rzeźbiarz ludowy i poeta ur. 3.01.1941 r. w Murzasichlu. Już jako młody chłopak uczył się ciesielki od swego ojca. W 1971 r. jako twórca ludowy został przyjęty do Stowarzyszenia Twórców Ludowych. Tworzy w drewnie płaskorzeźby, kapliczki i świątki. Tematami jego prac są postacie Matki Bożej, Jezusa oraz świętych. Przedstawia także sceny z życia górali, np. strzyżenie owiec, pracę na roli. Brał udział w wielu konkursach i wystawach (Lublin, Zakopane, Rabka, Bukowina Tatrzańska, Poronin, Paryż). W 2019 roku w ogłoszonym przez zakopiańskie Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór konkursie Madonny Podhalańskie za płaskorzeźbę Matka Boża Góralska otrzymał I nagrodę. Jego rzeźby znajdują się w kolekcjach prywatnych w Polsce i za granicą. Pasję do sztuki przekazał swojej córce Dorocie, która specjalizuje się w malarstwie na szkle. W swej twórczości sięga również do rysunku węglem, malarstwa pastelami, malarstwa witrażowego i akwareli. Dorota Króliszewska jest absolwentką Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych im. Antoniego Kenara w Zakopanem i Wyższej Szkoły Pedagogicznej na wydziale artystycznym w Częstochowie. Mąż Pani Doroty, Sebastian to absolwent Wyższej Szkoły Pedagogicznej im. Jana Długosza w Częstochowie kierunek Wychowanie Plastyczne, specjalizacja malarstwo u profesora Wernera Lubosa. Uprawia malarstwo olejne, pastel oraz rysunek sepią. Jest ilustratorem książek, bierze udział w cyklicznych aukcjach charytatywnych na terenie Podhala, gdzie mieszka od 14 lat w malowniczej miejscowości Murzasichle. Pan Sebastian talent artystyczny odziedziczył po swojej mamie Danucie. Danuta Króliszewska ukończyła Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w Częstochowie o specjalizacji-ceramika. Od zawsze inspirowała ją kobieta w różnych aspektach: kobieta-dziecko(portrety), kobieta-dziewczyna, kobieta-matka. Dlatego najlepiej wyraża swoje emocje za pomocą suchej pasteli. Na wystawie zobaczyć można jej twórczość nawiązującą do kultury Podhala. Wystawa czynna od 29.09.2019 r. do 16.11.2019 r. Opracowanie PP Zdjęcia Paweł Murzyn (PP) 

Dowiedz się wiecejStrzałka
Barwy pokoleń
Data publikacji 25 listopada 2019

Wystawa „Barwy pokoleń” – Władysław Walczak Baniecki, Barbara Baniecka- Dziadzio, Bogdan Dziadzio, to przegląd twórczości zakopiańskich artystów.  Władysław Walczak-Baniecki (1934-2011) urodził się w Kościelisku, mieszkał w Zakopanem. Zaczął malować w roku 1962 i sam stworzył własną technikę malowania. Po wielu próbach pod wpływem malarstwa tradycyjnego artysta zwrócił się w stronę typowo podhalańskiej tematyki świątków i scen zbójnickich. Szczególnie ciekawe jest tworzenie cyklów kolorystycznych, przechodzenie od barw pastelowych do ostrych, co stwarza niepowtarzalny charakter malarstwa Władysława Walczaka-Banieckiego. Emanuje z niego prostota i ciepło. Należał do najbardziej cenionych twórców Podhala. Barbara Baniecka-Dziadzio urodziła się w Zakopanem , artystka – malarka, córka Władysława Walczaka-Banieckiego. Kontynuuje rodzinne tradycje malarstwa na szkle, które przejęła od swojego ojca, znanego i uznanego malarza. Jej pierwsze prace nawiązują do stylu ojca, ale szybko znalazła własny język artystyczny i swoją własną formę wypowiedzi na szklanej tafli. Bogdan Dziadzio urodził się w Zakopanem, z zawodu jest pedagogiem. Działalność twórczą rozpoczął malując ikony. Obecnie nadal maluje, rzeźbi oraz wykonuje rysunki medyczne – chirurgiczne. Chęć poszukiwania wypowiedzi w innych technikach zaowocowała rzeźbami oraz malarstwem na szkle połączonym z wykonanym przez siebie obramowaniem.  Wystawa czynna od 22.11.2019 r. do 08.02.2020 r. Opracowanie PP Zdjęcia P.Kyc (PP) 

Dowiedz się wiecejStrzałka
Góralskie kożuchy i serdaki
Data publikacji 8 stycznia 2020

„50 lat pracy twórczej Stanisława Gąsienicy – Wawrytko. Góralskie kożuchy i serdaki” Stanisław Gąsienica -Wawrytko urodził się 13 listopada 1954 r. w Zakopanem. Ukończył Zasadniczą Szkołę Zawodową w zawodzie kuśnierz. Doświadczenia w fachu nabierał u braci Franciszka i Władysława Ścisłowiczów, zaś serdaki zaczął szyć u Stefana Dziadkowca. Kuśnierstwem zajmuje się od roku 1969, własny zakład kuśnierski prowadzi od oku 1983. Wyroby Stanisława Gąsienicy-Wawrytko cechuje duża precyzja wykonania i bogactwo ozdób, które stanowią najbardziej rozpoznawalne symbole kultury ludowej Podhala. Unikatowe, tradycyjne serdaki, kożuchy, czapki i rękawice Stanisław Gąsienica –Wawrytko pokazywał na licznych wystawach w Zakopanem, Poroninie, Bukowinie Tatrzańskiej, Kołobrzegu. W swej kuśnierskiej karierze zdobył m.in. I nagrodę w ogólnopolskim konkursie twórczości ludowej (2003). Zaszczytem – jak twierdzi Artysta - było uszycie serdaka dla samego Ojca Świętego Jana Pawła II oraz dla figury góralki, która stała w szopce w Watykanie. Znany jest także jako Harnaś roku 2001. Od 2004 roku jest członkiem Stowarzyszenia Twórców Ludowych. W 2009 roku za tradycyjne, góralskie kożuchy, serdaki, czapki i rękawice otrzymał „Markę Tatrzańską” W 2015 roku został uhonorowany Dyplomem Honorowym za zasługi dla zachowania dorobku kultury Odznaczony także medalami „Zasłużony dla Związku Podhalan”, „Zasłużony dla Kultury Regionalnej” oraz„Zasłużony dla Kultury Polskiej”, W 2016 roku uhonorowany przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Brązowym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Wystawa czynna 21.12.2019 - 31.01.2020  Opracowanie MW Zdjęcia P.Murzyn (PP) 

Dowiedz się wiecejStrzałka
W parze z samotnością
Data publikacji 18 lutego 2020

"W parze z samotnością" Malarstwo Agnieszki Różak  Agnieszka Różak, zakopiańska pedagog i malarka, jednocześnie człowiek wielu pasji   i aktywności. Urodziła się w Zakopanem w 1970 roku. Jej mama – Teresa Gąsienica Kaspruś, jest przedstawicielką jednego z najstarszych rodów podhalańskich. Miłość do gór i Podhala determinuje życie i twórczość Pani Agnieszki. Mimo, że w rodzinie nie było osób bezpośrednio związanych z twórczością artystyczną, to tata Mieczysław był także pasjonatem. Z wykształcenia technik medyczny, był typową „złotą rączką’- sam wykuwał zawiasy, wyrabiał kołyski, z desek wykonywał meble do swojego domu, a córka te meble rzeźbiła – i to te pierwsze kontakty z dłutem rozbudziły w niej pasję twórczą – bardzo zapragnęła rzeźbić. Swój talent rozwijała w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych im. Antoniego Kenara w Zakopanem. Jest absolwentką tej szkoły, ukończyła profil Formy Użytkowe – Rzeźba. Duży wpływ na jej twórczą drogę miał nauczyciel rysunku i malarstwa- znany zakopiański malarz Arkadiusz Waloch. To dzięki niemu odkryła w sobie kolejną pasję – malarstwo. Malowanie nigdy nie zdominowało jej twórczości, bo to rzeźbienie pozostaje największym jej pragnieniem. Jazda na nartach i harcerskie wędrówki pozwoliły odkryć i pokochać świat gór, które stają się dla niej nie tylko celem pieszych wędrówek i miejscem uprawiania sportu, lecz także wielką i ciągłą inspiracją twórczą. To miejsca, w których lubi przebywać sama, bo tylko samotność pozwala się wyciszyć, skupić na widokach. Pomyśleć, szkicować, fotografować, by zapisać chwilę. Obserwować, jak zmienia się światło i kolor. Wszystko co widzi i przeżywa, widzimy na płótnach.. Życie Pani Agnieszki to nieustanne łączenie wielu pasji: oddanej pracy z młodzieżą, tęsknoty do gór, sympatii do sportu i muzyki. To, czego słucha najchętniej też zrodziło się z tatrzańskich inspiracji, gdyż są to dzieła K.Szymanowskiego i M. Karłowicza. Maluje od dwudziestu lat, a miłość ta jest wciąż silna i niezaspokojona. Maluje w każdej wolnej chwili, głównie pejzaże górskie. Szkice, rysunki, notatki i fotografie powstają także w czasie podróży po Polsce. Drugim, ulubionym przez nią tematem, który kocha malować to też potężny żywioł: morze. Maluje także martwą naturę i kwiaty. W swoim dorobku artystycznym posiada również rzeźby, miniatury na liściach, ilustracje poezji. Poprzez twórczość artystyczną buduje relacje z ludźmi, znajdując serdecznych przyjaciół. Jak sama mówi, człowiek sam nie istnieje, gdyby nie ludzie, którzy pojawili się na jej drodze, wiele spraw potoczyłoby się inaczej, wiele zdarzeń nie miałoby miejsca. Pani Agnieszka obrazami wyraża swoje emocje, także te związane z ludzkimi historiami. Helikopter w obrazie „Mnich” to dla większości odbiorców czerwony akcent na tle skalnych szarości lub odważne wprowadzenie wytworu zaawansowanej techniki w surowość krajobrazu. Dla autorki to zatrzymana w obrazie chwila ludzkiej tragedii - górskiego wypadku i wielki wysiłek ratowników zdążających z pomocą. Kutry na wodach zatoki, w pejzażu orłowskiego klifu skłaniają do refleksji. Chociaż w pejzażach pani Agnieszki postacie nie występują, człowiek jest widoczny pośrednio, poprzez to, co w tym pejzażu pozostawił: szałasy, kościół, fragment ogrodzenia. Maluje głównie farbą olejną, nakładając ją na płótno za pomocą szpachli, co nadaje obrazowi bogatą fakturę i ekspresję. Nie ma ulubionej tonacji barw. Bardzo lubi malować zimę, bo zima to spokój i nadzieja na wiosnę. W technice akwareli powstały ilustracje do poezji Anny Sobczak. Jej wiersz „Tatr mi szkoda”stał się inspiracją dla kolejnego obrazu. Agnieszka Różak maluje głównie dla siebie i kręgu najbliższych znajomych. Swoimi pracami wspiera akcje charytatywne. Jej obrazy znajdują się w zbiorach prywatnych. Obecna wystawa to pierwsza prezentacja prac autorki. Wystawa czynna 14.02.2020 - 07.03.2020  Opracowanie JWB Zdjęcia P.Kyc (PP) 

Dowiedz się wiecejStrzałka
"Pozwólcie działać we mnie tajemnicy..." (św. Jan Paweł...
Data publikacji 24 marca 2020

Wystawa pasyjna "Pozwólcie działać we mnie tajemnicy..." (św. Jan Paweł II) 13 marca 2020 miał odbyć się wernisaż szczególnej wystawy pasyjnej. Niestety, wszystkie instytucje kultury w Polsce zawiesiły swoją działalność w związku z zagrożeniem zarażenia koronawirusem. Wśród nich znalazło się również Zakopiańskie Centrum Kultury wraz z Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór.  Rok 2020 jest rokiem szczególnym, w którym obchodzimy 100. rocznicę urodzin św. Jana Pawła II, ale także 100. rocznicę „cudu nad Wisłą” oraz rok beatyfikacji Sługi Bożego kardynała Stefana Wyszyńskiego. To okres niezwykły, w którym myśli biegną w stronę trudnej historii Polski, od tysiąclecia związanej Chrztem Polski z cywilizacją i kulturą Zachodu. Jest taki czas w roku, kiedy człowiek wezwany jest do modlitwy, pokuty i postu, do refleksji nad sensem istnienia, do odkrycia siebie na nowo.Okres Wielkiego Postu poprzedzający Święta Zmartwychwstania Pańskiego to tradycyjnie na Podhalu czas, gdy milkły instrumenty wieszane na kołku,przestały rozbrzmiewać kościelne dzwony, w Wielki Piątek kowale wykuwali gwoździe, w odzieniu dominowały kolory ciemne, a przestrzeń wypełniała cisza dyktowana słowami Środy Popielcowej „Pamiętaj, że prochem jesteś i w proch się obrócisz”. Tę przestrzeń ciszy każdy z nas wypełnia własną myślą nad przemijaniem.XXI wiek pełen hałasu, zgiełku, dramatów, nieokiełznanego pędu życia, kultu młodości, pogoni za dobrami materialnymi, ziemskimi i doczesnymi odwodzi nas od tego, co istotne. Jan Paweł II pisze, że Wielki Post jest czasem prawdy, głębokiej prawdy, który nawraca, przywraca nadzieję i - stawiając znów wszystko na swoim miejscu - uspokaja i sprawia, że rodzi się optymizm. Dlatego ZCK Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór zwróciło się z prośbą do twórców podhalańskich by zechcieli się podzielić twórczą myślą wyrażoną w formie dzieła artystycznego, dotyczącą największej tajemnicy naszego istnienia. Tytuł wystawy zaczerpnięty z „Rozważań o śmierci” Jana Pawła II (1975) „Pozwól działać we mnie tajemnicy…” znajduje swą realizację w obrazach na szkle, rzeźbie w drewnie, formach witrażowych, czy wykutych w żelazie. Przyglądając się realizacjom Zofii Forteckiej, Drodze Krzyżowej malowanej na szkle przez Barbarę Baniecką-Dziadzio, Ukrzyżowaniu i Zmartwychwstaniu w artystycznym wyobrażeniu Marty Walczak Stasiowskiej, poruszającej Piecie Andrzeja Gocała, krzyżom mozolnie wykuwanym przez Macieja Łukaszczyka Capowskiego, czy też krzyżom ze sznura z postacią Chrystusa wykonaną metodą witrażu, kapliczkom z Frasobliwym autorstwa Władysława Łukaszczyka – by wymienić tylko niektóre, zadumać się trzeba także nad dziedzictwem kulturalnym Podhala, głęboko związanym z duchowością ludzi tę ziemię zamieszkujących, dla których stanowi ono małą ojczyznę. „W tym pojęciu zawiera się jakieś głębokie sprzężenie pomiędzy tym, co duchowe, a tym, co materialne, pomiędzy kulturą a ziemią” – pisze o ojczyźnie Jan Paweł II (Pamięć i tożsamość, Kraków 2005). „W kulturę człowieka od samego początku wpisany jest bardzo głęboko element piękna” powiada św. Jan Paweł II, a „piękno wszechświata jest jak gdyby odbite w oczach Boga”. Przyglądając się kolejnym dziełom prezentowanym na wystawie można odnieść wrażenie, że to głęboki patriotyzm, umiłowanie tego, co ojczyste, daje impuls podhalańskim artystom do tworzenia w duchu wiary i tradycji, dzieląc się talentem i umiłowaniem skalnej ziemi, dając świadectwo własnej tożsamości. „Każdy naród żyje dziełami swojej kultury.”  Zapraszamy Państwa na wirtualną prezentację niezwykłej wystawy dedykowanej św. Janowi Pawłowi II. Wierzymy, że podhalańska sztuka będzie w tym okresie dla Państwa fragmentem „nadziei, która sięga poza kres”.  Na wystawie„Pozwólcie działać we mnie tajemnicy…”(św. Jan Paweł II) prezentowane są prace takich Artystów jak: Maria Gąsienica-Gładczan Janina Maślanka Marta Gąsienica Barbara Baniecka-Dziadzio Marta Walczak Stasiowska Bożena Doleżuchowicz Mickiewicz Jolanta Pęksa Anna Buńda-Dorula Katarzyna Łukaszczyk-Capowska Anna Liscar Zofia Fortecka Aniela Stanek Rozalia Szypuła Bogdan Dziadzio Andrzej Gocał Zdzisław Słonina Krzysztof Karasek Joanna Galica-Dorula Kinga Kułach Konsuela Madejska-Turska Andrzej Ferenczak Sebastian Króliszewski Adam Doleżuchowicz Florian Walkosz Józef Szypuła Władysław Łukaszczyk Julian Klamerus Janusz Wyrostek Maciej Łukaszczyk – Capowski Władysław Kulawiak Zdjęcia P.Murzyn (PP) 

Dowiedz się wiecejStrzałka
Zakopiańscy Twórcy Ludowi
Data publikacji 10 sierpnia 2020

Od 7 sierpnia zapraszamy na wystawy "Wtopieni w krajobraz. Zakopiańscy Twórcy Ludowi" oraz "Portrety Zakopiańskich Twórców Ludowych w obiektywie Adama Brzozy". Miasto Zakopane zaprezentuje twórczość pięćdziesięciu utalentowanych ludzi tworzących pod Giewontem, będących jedną z najlepszych wizytówek Zakopanego. Zakopiańscy twórcy po raz pierwszy zostaną zaprezentowani wspólnie w formule zbiorowej wystawy, która najlepiej ukazuje bogactwo dziedzictwa naszego miasta w tej dziedzinie.  Wystawy prezentowane są w Centrum Kultury Rodzimej - willa Czerwony Dwór, ul. Kasprusie 27. od 7 sierpnia do końca września 2020 r. Wystawy są wydarzeniami towarzyszącymi tegorocznej edycji Międzynarodowego Festiwalu Folkloru Ziem Górskich.  Wtopieni w krajobraz. Zakopiańscy Twórcy Ludowi Portrety Zakopiańskich Twórców Ludowych w obiektywie Adama Brzozy 7.08 - 30.09.2020 Zakopane jest miastem wyjątkowym, od stuleci skupiającym umysły twórcze i niepospolite. Jest miejscem, w którym dziedzictwo kulturowe jest żywe i ważne dla społeczności, praktykowane od pokoleń i przyswajane przez coraz młodszych depozytariuszy. Dlatego też zdecydowaliśmy się na organizację ekspozycji ukazujących bogactwo dziedzictwa naszego miasta. Serdecznie zapraszamy na wystawę „Wtopieni w krajobraz. Zakopiańscy Twórcy Ludowi”. W obrazach na szkle, wierszach pisanych gwarą czy przedmiotach użytkowych można odnaleźć góralską ślebodę, poczucie estetyki biorące swój początek u podnóża Tatr, szacunek do wszelkich przejawów życia. Spotkacie tutaj Państwo literatów, malarzy i rzemieślników obdarzonych Bożą łaską wielkiego talentu, ale także umiłowania tradycji i piękna Skalnego Podhala. Poznacie najpiękniejsze, niepowtarzalne wyroby wytworzone pod Giewontem, aby cieszyły ludzkie oko i radowały serce. Zobaczycie przedmioty z duszą, nad którymi Twórca spędził wiele czasu aby ostatecznie przybrały unikatowy kształt. A to wszystko przygotowane zgodnie ze starą tradycją, przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Znakomici zakopiańscy Twórcy zostali uchwyceni w swoich pracowniach przez wybitnego fotografa, urodzonego pod Giewontem, Adama Brzozę. Zakopiańczyka, pasjonata gór i przyrody, ale przede wszystkim fotografii. Ambasadora wielu firm sportowych, fotografa National Geographic Polska. Wykonane przez niego portrety Twórców, a także ich piękne, spracowane dłonie, można oglądać w ogrodzie Centrum Kultury Rodzimej - willi Czerwony Dwór na wystawie „Portrety Zakopiańskich Twórców Ludowych w obiektywie Adama Brzozy”. Fotografie wspaniale oddają ulotne chwile pochylania się twórcy nad prostymi materiałami, aby stworzyć z nich dzieło sztuki. Wystawy towarzyszą publikacji wydanej przez Miasto Zakopane „Wtopieni w krajobraz. Zakopiańscy Twórcy Ludowi”, którą graficznie oprawił zakopiański artysta Stanisław Berbeka. Tytuł publikacji jak i wystaw zaczerpnięty został z wypowiedzi znakomitej malarki na szkle ś.p. „Eweliny Pęksowej”, która powiedziała: „Jestem wtopiona w tę przeszłość i w ten krajobraz, bez którego bym żyć nie mogła”. Jej słowa stały się inspiracją i zachętą do podzielenia się dziedzictwem kulturowym Zakopanego. Serdecznie dziękujemy Artystom i ich Rodzinom, a także Wszystkim, którzy przyczynili się do efektu finalnego tego projektu. Życzymy by zarówno wystawy jak i wydawnictwo pozwoliły odkryć być może nieznaną stronę naszego miasta, by otworzyły przed Państwem zakopiańskie pracownie i pozwoliły spędzić w nich chwile przepojone pięknem kultury ludowej. Leszek Dorula Burmistrz Miasta Zakopane Agnieszka Nowak-Gąsienica Zastępca Burmistrza Miasta Zakopane  Joanna Staszak Naczelnik Wydziału Kultury W WYSTAWIE UDZIAŁ BIORĄ:  LITERATURA: TERESA BACHLEDA–KOMINEK, SZYMON BAFIA, WOJCIECH GĄSIENICA – BYRCYN, ANNA FRYJEWICZ, ANDRZEJ GĄSIENICA – MAKOWSKI, JÓZEF PITOŃ, ZOFIA ROJ – MROZICKA , ANNA WÓJCIAK , IZABELA WÓJCIK MALARSTWO NA SZKLE: BARBARA BANIECKA–DZIADZIO, ANNA BOGUCKA, BOGDAN DZIADZIO, MAGDALENA FORTECKA, ZOFIA FORTECKA, MARIA GĄSIENICA–GŁADCZAN, ANNA LISCAR, ZOFIA MAJERCZYK– OWCZAREK, JOLANTA PĘKSA, MARTA WALCZAK–STASIOWSKA RZEŹBA: EUGENIUSZ BOGUCKI, FLORIAN WALKOSZ–BERDA, STANISŁAW WALKOSZ–JAMBOR WYKONYWANIE ELEMENTÓW UBRANIA GÓRALSKIEGO: ANDRZEJ DAŃKO, BOGUMIŁA DAŃKO, MATEUSZ ETYNKOWSKI, AGNIESZKA OWCZAREK– ETYNKOWSKA, MARIA SIECZKA TKACTWO: BOŻENA GĄSIENICA–BYRCYN, DOROTA OPITZ KOWALSTWO I SPINKARSTWO: STANISŁAW GĄSIENICA–BYRCYN, JANUSZ GĄSIENICA–MAKOWSKI, PAWEŁ GĄSIENICA–MAKOWSKI, ANDRZEJ KOWALCZYK, DAMIAN LASSAK, MACIEJ ŁUKASZCZYK–CAPOWSKI, KATARZYNA CAPOWSKA, MICHAŁ SIECZKA HAFT, KORONKARSTWO: MARIA PYCIŃSKA, DANUTA WALKOSZ– JAMBOR, JÓZEFA ZUBEK STOLARSTWO TRADYCYJNE I KOŁODZIEJSTWO: MARCIN ZUBEK Spośród nieżyjących, ale niedawno tworzących pod Tatrami, podczas wystawy prezentowane będą prace: LITERATURA: FRANCISZEK BACHLEDA–KSIĘDZULARZ, HELENA BACHLEDA–KSIĘDZULARZ  MALARSTWO NA SZKLE: ADAM DOLEŻUCHOWICZ, EWELINA PĘKSOWA, WŁADYSŁAW WALCZAK– BANIECKI ORAZ ZDZISŁAW WALCZAK  KOWALSTWO: WŁADYSŁAW GĄSIENICA–MAKOWSKI, WOJCIECH GĄSIENICA–WALCZAK, MIECZYSŁAW KRÓL-ŁĘGOWSKI. Zdjęcia wystawy: AKS (PP)

Dowiedz się wiecejStrzałka
Jan Paweł II i Zakopane
Data publikacji 28 października 2020

Wystawa fotografii Pawła Murzyna „Zakopane i Jan Paweł II” Rok 2020 z pewnością zapisze się trwale na kartach historii. 100-lecie „cudu nad Wisłą”, 100. rocznica urodzin Jana Pawła II i wyjątkowy okres naszego żywobycia w czasach zarazy, naznaczony piętnem wielu czynników. Człowiekowi współczesnemu przychodzi dokonywać wyborów, często najważniejszych. Dlatego Burmistrz Miasta Zakopane Leszek Dorula oraz ZCK Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór przywołali homilie i przemówienia biskupa, kardynała i papieża w ramach akcji „Zakopane czyta Jana Pawła II”, z tego samego powodu w przeddzień powołania kardynała Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową od 10 października zapraszamy Państwa na wystawę ewokującą niezapomniane dni, kiedy Ojciec Święty nawiedził Zakopane. Na wystawie prezentujemy zdjęcia, które obiegły wówczas świat, ale także takie, które robione aparatem analogowym, zapisanena filmach, przeleżały w archiwum rodzinnym i nie ujrzały jeszcze światła dziennego, nie były dotychczas publikowane. Urodzony 6 czerwca 1954 roku, przewodnik i pracownik Polskich Kolei Linowych, właśnie w dniu swoich urodzin w 1997 r. otrzymał od Jana Pawła II na Kasprowym Wierchu różaniec, który towarzyszy mu po dziś dzień. Paweł Murzyn, wraz przewodnikiem tatrzańskim Tomaszem Wojciechowskim po raz pierwszy zawiesili flagę na Giewoncie, przed przyjazdem Jana Pawła II do Zakopanego. Po wpisaniu krzyża na listę zabytków stało się to niemożliwe, jednak co roku pielgrzymuje on do Krzyża, o którym Ojciec Święty powiedział: „Dzisiaj dziękowałem Bogu za to, że wasi przodkowie na Giewoncie wznieśli krzyż. Ten krzyż patrzy na całą Polskę, od Tatr aż do Bałtyku, ten krzyż mówi całej Polsce: Sursum corda! –„W górę serca!”. Trzeba, ażeby cała Polska, od Bałtyku aż po Tatry, patrząc w stronę krzyża na Giewoncie, słyszała i powtarzała: Sursum corda! – „W górę serca!”. Amen” W posłowiu do albumu fotograficznego zatytułowanego właśnie „Sursum corda”, wydanego w 2007 roku, autor zdjęć, znany zakopiański fotograf i dokumentalista zakopiańskich wydarzeń pisze: „Teraz, w to rocznicowe wspominanie, poprzez uwiecznione fotografiami zdarzenia, pragnę rozbudzić serca do wspomnień, do przeżywania tego ponownie w naszych umysłach. Może te myśli uchronią nas od zgubnego bombardowania złem tego świata. Samotny człowiek, zagubione szczęście – to brak pamięci i odwracanie się od wiary ojców”. Od najważniejszego w historii Zakopanego wydarzenia, jakim była wizyta Ojca Świętego Jana Pawła II w 1997 roku, minęły 23 lata. Kolejne pokolenia nie mają już szczęścia doświadczenia spotkania ze Świętym, którego 100. rocznicę urodzin obchodziliśmy w maju. Słowa następcy św. Piotra kierowane do rodaków, tu, pod Giewontem, cichną w zgiełku codzienności. Warto więc przywołać tamte ważne dni zatrzymane w kadrze Pawła Murzyna, warto przywołać myśli Największego z Polaków oraz Hołd górali polskich, wygłoszony przez ówczesnego burmistrza Zakopanego Adama Bachledę-Curusia. Byśmy nie odwrócili się od wiary ojców w czasie „zgubnego bombardowania złem tego świata”. Kurator wystawy: Małgorzata Wnuk Zdjęcia: Paweł Murzyn (PP)

Dowiedz się wiecejStrzałka
Świat kolorów Zenona Remiego
Data publikacji 11 grudnia 2020

Wystawa "Świat kolorów Zenona Remiego" Są w Zakopanem ludzie niezwykli. Przechodzimy często obok ich dzieł, obok samych postaci nie dostrzegając ich wkładu pracy i twórczości w otaczającą nas rzeczywistość. Z pewnością należy do nich Zenon Andrzej Remi. Architekt urodzony w Nowym Sączu w 1946 roku, w słynnej rodzinie osób, od pokoleń tworzących w tym pięknym zawodzie. Przeglądając rodzinne archiwa, zdjęcia, dochodzimy do początku XIX wieku.Tego okresu sięgają pierwsze dokumenty. Ukończył studia na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej uzyskując dyplom w 1969 roku. Już w 1970 zamieszkał w Zakopanem. Pracownia Projektowa PBO Podhale (1970-1981), Muzeum Tatrzańskie (1982-1985), Pracownia Urbanistyczna WBP (1985-19989), Pracownia „ARCHPLAT” Stowarzyszenia Architektów Polskich (1989-1993) – to kolejne etapy pracy zawodowej Zenona A. Remiego w Zakopanem, które doprowadziły do otwarcia własnej Autorskiej Pracowni Architektonicznej „JAR” (1993) działającej do dziś, kiedy to znany architekt i artysta zakopiański obchodzi jubileusz 50-lecia pracy twórczej. Pół wieku przy desce kreślarskiej zaowocowało nie tylko wieloma realizacjami projektów, ale także nagrodami i wyróżnieniami, z których sam architekt najbardziej ceni sobie wyróżnienie w konkursie SARP Nagroda Roku -1991za szałas „Skorusa” Zofii Karpiel-Bułecki pod Lipkami w Zakopanem, który z czasem stał się miejscem spotkań, miejscem znaczącym w życiu wielu osób nie tylko z Zakopanego. 50 lat spędzonych pod Giewontem to także okres działalności społecznej. Z. A. Remi pełnił bowiem funkcje Prezesa Oddziału Sądecko-PodhalańskiegoSARP (1976-2006), jest członkiem Polskiej Rady Architektury SARP oraz członkiem Małopolskiej Okręgowej Izby Architektów. Działalność zawodowa to jednak jedynie fragment twórczego życia Zenona A. Remiego. Rysunek i akwarela to jego pasja, której oddaje się z zamiłowaniem, w ciepły sposób utrwalając architekturę rodzimą, ale także tę z innych zakątków świata, które dane mu było zobaczyć. Rodzinny budynek domu w Nowym Sączu jest nie tylko pięknie przedstawioną bryłą architektoniczną, ale stanowi pretekst do rozważań, czym był i jest rodzinny dom i jego historia, pretekst do opowiedzenia historii rodzinnej, w której ważne są detale. Akwarelom towarzyszą wersy uzupełniające narrację malarską, a „książki, pamiątki, projekty, dziadka pieczątki i dokumentów stos” wskazują na nostalgię za upływającym czasem. Drugim domem Artysty stało się Zakopane i Podhale. Wrośnięty w krajobraz i wielobarwną społeczność zatrzymuje w swych akwarelach „obraz majestatycznych gór wyrzezanych Boską ręką od Rysów na wschodzie do Hrubego Wierchu (Wołowca) za zachodzie. Porywający rysunek skalnej harmonii, dostojeństwa i proporcji, zgrabnie wyzdajanych chałup, kościółków, w odcieniu złocistej barwy drewnianej strzechy, zmiennej pory roku oraz przygody odkrywania tajemnic tatrzańskiej architektury” – oddziałuje na odbiorcę w sposób ciepły, uspakajający, zwalniający szalony pęd codzienności. Ciepłe są nie tylko szałasy na polanie Szymkówka w Bukowinie Tatrzańskiej, ale także otulone śniegiem kapliczki czy pędzące po śniegu sanie, w których zaznaczono jedynie zarysy górali. Bo też trudno się doszukiwać postaci na akwarelach Remiego. Jeśli się pojawiają, to jako element całości, mający pokazać majestat gór lub budowli architektonicznych. Nie ma postaci na akwarelach ukazujących Nowy Sącz, nie ma ich przy szałasach… Na tym m.in. polega subtelność akwarel Remiego. Delikatna kolorystyka, delikatny rysunek detali sprawiają, że człowiek zostaje ukazany właśnie przez nie, nie wprost. Akwarela to technika malarska, która uniemożliwia dokonywanie jakichkolwiek poprawek i retuszy. Doskonałość obrazów Remiego przejawia się w bardzo precyzyjnym przemyśleniu malarskiej myśli, wybiegającej daleko poza myśl architektoniczną. Różnorodność akwarel, jakie możemy zobaczyć na wystawie w Czerwonym Dworze jest zadziwiająca. Odrębny temat stanowią reminiscencje z podróży. Prywatne eskapady stanowią inspiracje, a same akwarele nie tylko oddają poszczególne miejsca i ich charakter, ale odzwierciedlają wrażenia Artysty, jego zachwyt nie tylko architekturą. Kolejna pasja Zenona Andrzeja Remiego to kartki świąteczne. Rysowane i malowane co roku dla znajomych, przyjaciół, instytucji. Na wystawie prezentowana jest jedynie niewielka część z ponad czterech tysięcy małych dzieł sztuki, stworzonych z potrzeby serca. Bardzo osobistych, wycyzelowanych, gdzie każde muśnięcie pędzlem kreuje atmosferę radości i tajemnicy. Osadzone w realiach podhalańskich, w tradycji i zwyczajach pielęgnowanych w Zakopanem i szerzej - na Podhalu, są dla przyjaciół artysty nieodłącznym elementem świąt. Dziś, kiedy kartki świąteczne wyparte zostały przez sms-y, e- maile, e-kartki, z których coraz częściej usuwana jest treść religijna, ręcznie malowane kartki Z. Remiego osadzone w tradycji religii katolickiej i tradycji regionu stają się ważnym elementem potwierdzającym naszą tożsamość. Tym bardziej, że towarzyszy im zazwyczaj fragment staropolskiej kolędy lub pastorałki. Znikające powoli drewniane szałasy, kapliczki, kościółki pozostają więc nie tylko na akwarelach oprawionych w ramy, zdobiących domy i salony przyjaciół Z. Remiego, ale także na tych unikalnych miniaturach, które często chowamy po świętach do szuflady. Czerwony Dwór położony jest tuż obok osiedla Kasprusie, zaprojektowanego przez Zenona A. Remiego. Oglądając piękną i bogatą wystawę akwarel nie sposób nie zauważyć jak bardzo pracowitym i płodnym twórcą jest Zenon Remi. Przecież, jak w 1972 roku powiedział Władysław Hasior „Poza obowiązkami zawodowymi uprawia rysunek i malarstwo akwarelowe, wierząc, że nie jest to zajęcie całkiem marginesowe w jego zawodzie”. Kurator wystawy: Małgorzata Wnuk   Wystawa będzie dostępna on-line, natomiast zwiedzających zapraszamy gdy tylko będzie to możliwe.  Wystawa czynna od 11 grudnia 2020 do 19 marca 2021.         (PP) 

Dowiedz się wiecejStrzałka
Ojciec i syn. Paweł Karasek i Krzysztof Karasek
Data publikacji 23 marca 2021

Wystawa "Ojciec i syn. Paweł Karasek i Krzysztof Karasek"    „Ojciec i syn. Paweł Karasek i Krzysztof Karasek” to kolejna wystawa prezentowana przez Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór, która ukazuje sztukę przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Zaplanowana została na rok 2020, gdyż przypadała w nim 10. rocznica śmierci Pawła Karaska, ale obiektywne przyczyny, które w marcu ubiegłego roku zmieniły życie nas wszystkich, zmusiły organizatorów do przełożenia wystawy.  Paweł Karasek (1930-2010) urodził się w miejscowości Rydułtowy na Górnym Śląsku. Był dzieckiem bardzo wrażliwym, delikatnym i chorowitym. Dlatego trafił na leczenie do Zakopanego. Zafascynowany górami, folklorem, uczył się w PLSP im. Kenara, a po jego ukończeniu rozpoczął studia w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych we Wrocławiu. Dyplom uzyskał w pracowni prof. M. Pawełki na wydziale ceramiki. W 1953 roku ożenił się z Janiną Kosobucką i zamieszkał w jej rodzinnym domu przy ul. Orkana. Dom ten, w którym znajdowała się jego pracownia, stał się też miejscem spotkań zakopiańskich artystów, także muzyków. W atmosferze sztuki, dyskusji, muzyki dorastał syn, Krzysztof Karasek, którego pracownia do dziś znajduje się w tym miejscu. Na wystawie zobaczymy malarstwo olejne, malarstwo na szkle oraz niepowtarzalną, unikatową ceramikę, projektowaną specjalnie dla Fabryki Porcelany w Bogucicach. Paweł Karasek stosował bowiem różne techniki. Jego obrazy olejne odzwierciedlają zachwyt Tatrami, a w szczególności Morskim Okiem. Góry przedstawione w różnych porach roku, otulone mgłą, przyprószone śniegiem, przedstawione w ciepłych barwach jesieni, zachwycały wielu. Pokazywał je na wystawach indywidualnych i zbiorowych, uczestniczył w wielu akcjach charytatywnych, W roku 1978 został odznaczony Złotą Odznaką za Zasługi dla Województwa Nowosądeckiego i Złotą Odznaką za zasługi dla Zakopanego. Krzysztof Karasek urodził się w 1954 roku w Zakopanem. Zainteresowanie sztuką wyniósł z domu rodzinnego, zawsze pełnego artystów i dyskusji o sztuce. Ukończył Akademię Wychowania Fizycznego w Krakowie i malarstwem na szkle zajmuje się amatorsko od roku 1986, ale od dziecka rysował i malował pod okiem ojca. Maluje architekturę drewnianą Podhala, anioły, kwiaty, sceny rodzajowe. Tworzenie sprawia mu wielką radość. Jego prace są rozpoznawalne dzięki wypracowanym środkom wyrazu: niepowtarzalnej, ekspresyjnej kresce i kolorowej plamie. Starannie dobiera ramy, czasami to one stają się inspiracją dla powstającego obrazu. Ważną rolę w malarstwie Krzysztofa Karaska odgrywa architektura sakralna. Autor zauroczony jest pięknem drewnianych kościołów i kunsztem ich twórców, chętnie przenosi je na szkło. Tematem jego prac są też podhalańskie Madonny i zwiewne anioły. Maluje farbami olejnymi i wodnymi. Jego prace prezentowane były na licznych wystawach indywidualnych i zbiorowych. Od kilku lat systematycznie prace malarza wpisują się w tematykę sakralną corocznych wystaw malarstwa na szkle w kaplicy Witkiewiczowskiej w Jaszczurówce. Kurator wystawy: Małgorzata Wnuk   Wystawa dostępna on-line:                 Wystawa czynna od 26 marca do 27 czerwca 2021.   (PP) 

Dowiedz się wiecejStrzałka
Wielka Krokiew. Od profanum do sacrum
Data publikacji 25 czerwca 2021

Wystawa "Wielka Krokiew. Od profanum do sacrum" Burmistrz Miasta Zakopane Leszek Dorula, Zakopiańskie Centrum Kultury, Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór zapraszają na wystawę plenerową w ogrodzie Czerwonego Dworu "Wielka Krokiew. Od profanum do sacrum"  Wielka Krokiew to symbol Zakopanego od 1925 roku. Na wystawie na ogrodzeniu Czerwonego Dworu zatytułowanej „Wielka Krokiew. Od profanum do sacrum” zaprezentowane są zdjęcia Wielkiej Krokwi oraz ludzi z nią związanych od jej powstania do chwili obecnej, zaczerpnięte z Narodowego Centrum Cyfrowego, a także zdjęcia wykonane przez Pawła Murzyna. Dodatkowo wykorzystane są zdjęcia autorstwa Romana Serafina. Na zdjęciach zaprezentowane są postaci wybitnych sportowców walczących podczas II Wojny Światowej z okupantem hitlerowskim, polskich skoczków narciarskich, którzy poprzez pracę, rywalizację sportową, sukcesy, przyczyniali się do wzmacniania wspólnoty i budowania pamięci zbiorowej. Część wystawy dotyczy sfery sacrum, to jest pobytu Ojca Św. Jana Pawła II na Wielkiej Krokwi oraz umieszczenia tablicy pamiątkowej w 2015 roku. Z tej okazji co roku odbywają się w czerwcu Dni Zakopanego. Wielka Krokiew od blisko 100 lat stanowi symbol nie tylko polskiego sportu (Memoriał Bronisława Czecha i Heleny Marusarzówny, Uniwersjady, Puchar Świata, itd.). To także miejsce, gdzie odbywał się Międzynarodowy Festiwal Folkloru Ziem Górskich w Zakopanem, zawody polo na śniegu, opery, itp. Wydarzenia sportowe, kulturalne oraz wizyta Ojca Świętego Jana Pawła II na Wielkiej Krokwi stanowią o wyjątkowości tego miejsca w historii regionu oraz Polski. Jan Paweł II mówiący o wolności i solidarności, poszanowaniu godności oraz praw człowieka, Hołd Górali Polskich wygłoszony przez ówczesnego burmistrza Zakopanego Adama Bachledę-Curusia wpisały się także do historii Zakopanego oraz Polski. Wielotysięczne biało-czerwone tłumy podczas Pucharu Świata na skoczni im. Stanisława Marusarza stanowią od lat swoisty fenomen. Także te chwile są zaprezentowane na wystawie. Zwrócenie uwagi na wszystkie aspekty oraz funkcje tego miejsca oraz na rolę, jaką odgrywało ono i odgrywa upowszechniając identyfikację narodową Polaków wydaje się być zadaniem nader istotnym. Także pod względem edukacyjnym dla pokoleń młodszych, dzieci i młodzieży.  Małgorzata Wnuk Materiały prasowe: Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór Wystawa czynna od 14 czerwca do 10 sierpnia 2021.   (PP) 

Dowiedz się wiecejStrzałka
Na rozdrożu. Adam Doleżuchowicz, Bożena Doleżuchowicz Mickiewicz
Data publikacji 29 czerwca 2021

Wystawa „Na rozdrożu. Adam Doleżuchowicz. Bożena Doleżuchowicz Mickiewicz.” „Jedno jest Podhole, jak niebo jest jedne! Temu syćkie siyły składom Mu w ofierze. Z niego wzionek zycie co choćkie jest biedne, ale mimo syćko do Niego noleze.”* *Fragment wiersza Adama Doleżuchowicza, Zawsze będę broniył, Zakopane, czerwiec 1999 Tradycja jest siłą Zakopanego i Podhala. Wpisują się w nią twórczo Adam Doleżuchowicz ((2.XII.1923-12.V.2001).), którego 20. rocznica śmierci minęła w maju br. i jego córka Bożena Doleżuchowicz Mickiewicz. Adam Doleżuchowicz urodził się w Zakopanem (2.XII.1923-12.V.2001). Ojciec Stanisław był rzeźbiarzem, matka Magdalena pracownikiem fizycznym. Adam po ojcu przejął zainteresowania oraz talent artystyczny. Po II Wojnie Światowej pracował jako rzeźbiarz, projektant w Zakopiańskich Warsztatach Wzorcowych. W 1974 roku został przyjęty do Stowarzyszenia Twórców Ludowych (sekcja rzeźby), a w 1986 do sekcji literatury ludowej. Był znanym muzykantem. Malował akwarele i pastele, obrazy olejne, rzeźbił w drewnie, wykonywał instrumenty muzyczne, pisał wiersze. Jednak malarstwo na szkle stało się jego pasją. Przedstawiał na szklanej tafli scenki rodzajowe, zbójników, frajerki, portrety górali. Jego obrazy pełne są dynamiki, ruchu, ekspresji. Z czasem odchodził w swej twórczości od kanonu i schematów dawnego, podhalańskiego malarstwa na szkle, tworząc swój niepowtarzalny i rozpoznawalny styl. Charakterystyczne, dziwne twarze, młode i te poorane zmarszczkami, wyraziste oczy, przykuwają uwagę odbiorców. Prace są oryginalnie skomponowane o bogatej kolorystyce, pełne ekspresji i dynamiki. Zostały dostrzeżone przez Helenę Średniawę. Były prezentowane na wystawach zbiorowych w Paryżu, Berlinie, Brnie, Sofii, Wilnie, Saint Die des Vosgues. Wystawa jubileuszowa z okazji 50-lecia twórczości miała miejsce w 1998 roku w Muzeum Tatrzańskim im. dra Tytusa Chałubińskiego w willi „Koliba”. Za swą twórczość odznaczony m.in. Złotą Odznaką za Zasługi dla Miasta Zakopane, Brązowym i Srebrnym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Bożena Doleżuchowicz Mickiewicz urodziła się w Zakopanem, gdzie spędziła dzieciństwo i młodość. Jest absolwentką Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych im. Antoniego Kenara w Zakopanem. Do Zakopanego powróciła w roku 2005 i osiedliła się w domu swoich dziadków. Od tego czasu poświęciła się wyłącznie malarstwu. Po swoim ojcu Adamie Doleżuchowiczu, który był pierwszym nauczycielem i mistrzem, odziedziczyła zainteresowanie sztuką, rzemiosłem artystycznym, a przede wszystkim malarstwem na szkle. Jemu zawdzięcza uformowanie swej wrażliwości artystycznej i to on właśnie zachęcał ją do poszukiwania własnej drogi artystycznej, do szkicowania, rysowania, malowania i rzeźbienia. Stosuje tradycyjną technikę witrochromii i maluje tradycyjne motywy góralskie związane z regionem Podhala, postaci świętych, anioły, górskie pejzaże, ale także ulubione ptaki i kwiaty. „Na rozdrożu” stawał często Adam Doleżuchowicz. Różnorodność technik artystycznych, jakie stosował artysta: witrochromia, pastele, rzeźba, rzeźba malowana, poezja pisana gwarą, budowa instrumentów muzycznych to wielość twórczych pasji, dopełnionych grą na skrzypcach. Muzyka góralska obecna jest w całym twórczym życiu Adama Doleżuchowicza i stanowi dominantę we wszystkich dziedzinach sztuki, którym oddaje się przez całe życie Artysta. Stanowi też element wspólny, dla wszystkich dziedzin twórczości. Poszukuje nowego wyrazu, nowej ekspresji dla wyrażenia własnej tożsamości, pozostając jednocześnie głęboko w tradycji góralskiej, w której został wychowany. Z przymrużeniem oka patrzy na otaczającą rzeczywistość, ukazując nasze przywary. Sferę sacrum sprowadza do wyobrażeń bardzo osobistych, biblijny raj umieszcza na barwnym, ukwieconym Podhalu, gdzie Adam gra na gęślach lub piszczałce, a Pan Bóg nosi góralskie portki. Chrystus po zdjęciu z krzyża otoczony jest góralami, a trzej królowie podążający konno do Betlejem noszą tradycyjne odzienie góralskie. Pozorna desakralizacja w istocie wskazuje, jak głęboko religijne jest podejście twórcy do niełatwej materii, jakimi są szkło, drewno, gwara… Świadczą o tym także liczne kapliczki rzeźbione w drewnie czy wizerunki Madonny malowanej na szkle oraz poezja pisana gwarą. Choć nie brak i słowiańskich boginek, pełnego erotyki poszukiwania kwiatu paproci, czy Pana Twardowskiego. Na rozdrożu znajduje się także twórczość córki, Bożeny Doleżuchowicz Mickiewicz. Wychowywana od dziecka pośród sztuki, ukształtowana w domu z góralskimi tradycjami, odchodzi od rzeźby, którą kończyła w liceum plastycznym, by już na emigracji zająć się malowaniem na szkle. Po powrocie do Zakopanego oddaje się całkowicie tej pasji. W części jej prac widać inspiracje sztuką ojca, także pod względem techniki, poszukując jednak własnej drogi twórczej poza Madonnami, scenkami rodzajowymi z upodobaniem maluje ptaki i kwiaty. Te ostatnie, z łąk tatrzańskich, ale także egzotyczne, z których większość przesiąknięta jest erotyzmem. Ekspresję podkreśla ostrość barw. Obrazy ukazują zachwyt Artystki nad otaczającym ją światem, tym najbliższym jej sercu, góralskim, tatrzańskim oraz tym odległym. Kurator wystawy: Małgorzata Wnuk   Zdjęcia: Paweł Murzyn Wystawa czynna od 10 lipca do 03 września 2021 r.   (PP) 

Dowiedz się wiecejStrzałka
Oblicza Frasobliwego
Data publikacji 27 września 2021

Chrystus Frasobliwy Zadumał się wielce Chrystus Frasobliwy, Wyrzeźbiony w drewnie świątek niczym żywy. Siedzi tak i duma w swej kapliczce w polu: Czemu jeszcze tyle perzu i kąkolu, Czemu jeszcze tyle głogów, nienawiści. Kto nam nasze pola – ugory oczyści, Kto podźwignie serca ludzie i odłogi, kto nam wyprostuje kręte życia drogi, kto miłością ludzkie ścieżki opromieni, aby mniej na pięknej ziemi było cieni. I tak duma sobie, i tak się frasuje, Choć zwyczajny w drewnie – przecie sercem czuje. Józef Skura Wyobrażenie Chrystusa Frasobliwego uznawane jest za „symbol” dawnej polskiej rzeźby ludowej. Wizerunek ten spotykamy na obszarze prawie całego kraju. Jest symbolicznym podsumowaniem Męki Pańskiej. Pojawia się w sytuacji określanej jako moment odpoczynku Chrystusa na skale czy kamiennym głazie podczas drogi na Golgotę bądź w ostatnich chwilach przed ukrzyżowaniem. Symboliczne podsumowanie Męki. Momentu tego nie opisano w Piśmie Świętym; spopularyzowały go opowieści apokryficzne. Według nich to jeden z ostatnich obrazów Męki Pańskiej. Przedstawienie to ukazuje Chrystusa siedzącego na kamieniu, stołku lub fragmencie muru, z głową wspartą na jednej lub obu rękach. Ten schemat ikonograficzny znany jest od starożytności i występuje w sztuce wielu kultur. Za jeden z najstarszych polskich zabytków uważana jest XIV-wieczna rzeźba z kościoła pod wezwaniem Świętego Ducha w Sandomierzu. Za pierwowzór tego przedstawienia w sztuce dewocyjnej uważa się drzeworyt Albrechta Dürera umieszczony na stronie tytułowej „Małej Pasji” (1509-1511). Rycina stała się na tyle znana, że zaczęła uchodzić za wzór ikonograficzny silnie inspirujący późniejsze dzieła, głównie rzeźbiarskie. Przedstawienie to rozpowszechniło się na obszarze całej Polski już w XVI wieku. Wykonane przez rzeźbiarzy cechowych wizerunki późnogotyckie i barokowe w następnych stuleciach wizerunki trafiały do kościołów, by w XIX wieku znaleźć swoje odpowiedniki w sztuce wiejskich świątkarzy. Figury Frasobliwego umieszczano w kościołach, przydrożnych kapliczkach, na domowych ołtarzykach czy wiejskich cmentarzach w całej Polsce. Zachowywano w nich schemat kościelnych wzorców, jednak niedostatki techniczne rzeźbiarzy, trudności z pokonaniem oporu materiału, wpłynęły na zindywidualizowanie formy, osiągnięcie niespotykanej w rzeźbie warsztatowej formy wyrazu. Chrystus Frasobliwy silnie zespolił się z ludową religijnością. To wizerunek ukazujący Boga bliskiego ludziom, nie tego wspaniałego, wszechmocnego, ale umęczonego, opuszczonego, zbolałego. Frasobliwy ucieleśniał Boga rozumiejącego wszelkie ludzkie biedy, Boga, który martwi się grzesznikami, ale który nie pozostawi ludzi bez opieki i nadziei na zbawienie. Figury Frasobliwego mają wyraz smutnej zadumy. Bardzo dobrze trafiały do wiernych; ubogich mieszkańców wsi, ubogich, przytłoczonych życiowymi problemami, troską o zapewnienie minimum życiowej egzystencji rodzinie, nękanych przez możnych; szczególnie w czasach pańszczyzny. Frasobliwy zdawał się rozumieć ciężkie życie chłopów. W tradycji ludowej odnajdujemy także opowieści odnoszące się do cudów figur Chrystusa Frasobliwego: Pamiętają ludzie na Podlasiu, jako podczas wielkiej wojny usiadł u stóp kamiennej figury Boleściwego pana Jezusa chory żebrak-staruszek. I gdy tak Bóg i człowiek zbliżyli się do siebie wspólnie zatroskaną dolą, opodal wyłonił się z lasu oddział wojska polskiego, powracający z bitwy. Na jego widok wstąpił duch boski w kamienną bryłę, zachrzęściło, załomotało w martwej figurze i powstał żywy Chrystus, wzniósł ręce do góry i udzieli błogosławieństwa wojsku polskiemu, bo i ono przelewało krew za złości świata.[1] Siedząca postać Chrystusa, z głową ciężko wspartą na ręku, swym gestem zamyślenia, bólu i smutku symbolizowała ludzkie uczucia, zrozumiałe dla wszystkich epok i kultur. Jezus na chwilę przed męką pochyla się nad grzechami ludzi litując się nad ich ziemskim losem. Ludzie odnajdowali w tym wizerunku nie tylko wszystkie tajemnice Męki Pańskiej, ale także tajemnice własnej śmierci i wiary w życie wieczne. Emocjonalny, bardzo osobisty stosunek do tego wizerunku przejawiał się w mnogości nadawanych mu określeń. Nazywano go Dumającym, Świętą Turbacyją, Cierpotką, Miłosierdziem, Starościwym, Płaczebogiem. Na pograniczu polsko-żmudzkim Chrystusa Frasobliwego nazywano Smutkialis. Niekiedy w przedstawieniach Frasobliwego występuje czaszka umieszczona na kolanie; to na niej Chrystus opiera łokieć. Czasem zaś znajduje się ona pod stopą Jezusa. To czaszka praojca ludzkości Adama. Według opowieści apokryficznej przywołującej scenę oczekiwania na ukrzyżowanie, na Golgocie, zwanej także „miejscem czaszki”, w dole, który kopano na krzyż, znajdował się grób Adama. Rzeźby Chrystusa Frasobliwego, mimo ściśle określonego programu ikonograficznego, niosą ogromny ładunek ekspresji. Warsztatowe niedociągnięcia autorów, zmaganie się z materiałem, formą, dają zarówno bryłę elegancką, poprawną, jak i formy o zaburzonych proporcjach. Niektóre rzeźby charakteryzuje zwarta mocna bryła, masywna, monumentalna, mimo niewielkich rozmiarów. Inne cechuje delikatność, którą nadają im prześwity, fałdy szat i poprawność proporcji. Prawa, podpierająca głowę, zgięta ręka, zwykle jest nienaturalnie dłuższa niż druga. Cóż osiągnąłby świątkarz, gdyby w rzeźbieniu Frasobliwego posłuszny był prawom proporcji?...Gdyby ręki podpierającej głowę nie wydłużył nadmiernie? Wtedy figura ustawiona w kapliczce na słupie lub drzewie widziana byłaby z dołu w fatalnym skrócie perspektywicznym, jak dwa golenie z wetkniętą między nie głową – wyjaśnia ten zabieg artystyczny Tadeusz Seweryn[2]. Można się zgodzić, iż mógłby to być świadomy zabieg artystyczny, ale wydaje się, że czasem ta deformacja wynikała z niedostatków warsztatu rzeźbiarskiego autora. Często elementem dominującym jest poraniona cierniami głowa Chrystusa. Pokryta kroplami krwi twarz z szeroko otwartymi lub przymkniętymi ze zmęczenia oczami oddaje cały ból i powagę chwili. Prawdziwy mistrz nie rezygnował z pokazania swego kunsztu w całej pracy, mimo, że jego dzieło przeznaczone do kapliczki oglądano przeważnie z przodu; starannie przedstawiał ułożone na plecach włosy czy charakterystyczna linie kręgosłupa. Niektóre rzeźby ukazują Chrystusa odzianego jedynie w przepaskę biodrową – perizonium, inne przykrytego płaszczem królewskim czy ubranego w długą suknię. Sposób uformowania ubioru zależy nie tylko od umiejętności rzeźbiarza, jest także obrazem miejscowej tradycji. W większości przedstawień występuje jedynie opaska biodrowa. Narzucony na ramiona płaszcz Jezusa, ułożony w misterne fałdy, płaszcz królewski, tworzący jakby tło dla figury, charakteryzuje rzeźby z Podkarpacia, także Podhala. Figury obnażonego Chrystusa z tego regionu mają znakomicie rozwiązaną partię pleców z charakterystycznym paciorkowatym kręgosłupem. Chrystus w długiej szacie, przewiązanej w pasie sznurem to typ charakterystyczny dla rzeźby z Kurpi. W niektórych przedstawieniach występują także: liść palmy jako symbol męczeństwa, krzyż, a czasem kula ziemska. Tegoroczny konkurs „Oblicza Frasobliwego” został przygotowany przez Zakopiańskie Centrum Kultury – Centrum Kultury Rodzimej w willi „Czerwony Dwór”.Głównym jego celem było pobudzenie inwencji twórczej oraz popularyzacja i dokumentacja unikalnych zjawisk kultury, jakimi są malarstwo na szkle i rzeźba w drewnie. Celem równorzędnym była także popularyzacja tradycji chrześcijańskiej kultu wizerunków Chrystusa Frasobliwego[3]. Konkurs przyniósł nadspodziewanie bogate efekty. Do oceny przedstawiono 52 rzeźby w drewnie wykonane przez 31 autorów oraz 64 obrazy na szkle namalowane przez 42 osoby. Wszystkie prace okazały się niezwykle interesujące; rzeźby to kontynuacja znakomitych tradycji ludowych zaś malarstwo na szkle pokazało możliwości uwspółcześnienia tej techniki poprzez nowe rozwiązania techniczne i znakomite pomysły artystyczne. Rzeźba kontynuuje tradycyjny temat, ale przedstawione figury stanowią niezwykle interesujący zestaw indywidualnych przemyśleń formy i treści wizerunku. Niektóre obracają się w kręgu tradycyjnych schematów, w innych dominuje kreacyjna wizja tematu, a forma jest zindywidualizowana, nieschematyczna. Bardzo interesujące są kapliczki z figurami Frasobliwego. Władysław Łukaszczyk wykonał niezwykle kunsztowną formę, udekorowaną snycerskimi pięknie zakomponowanymi motywami, zaś Piotr Mentel surową w formie kapliczkę przyozdobił figurkami wielobarwnych ptaszków. Barwną, rozbudowaną formę kapliczki zaprezentował Józef Szypuła. Zatytułował ją „Kapliczka pod Giewontem” odnosząc się do najsłynniejszego szczytu w Tatrach. Wojciech Kot swoją kapliczkę zadedykował twórcy stylu zakopiańskiego tytułując ją „Frasobliwy oczami Witkiewicza”. Wielu wrażeń estetycznych dostarczyły rzeźby; zarówno tek polichromowane nawiązujące do tradycji rzeźby ludowej, jak i te niepolichromowane, które ukazały urodę materiału; piękną barwę czy rysunek słojów drewna. Zwracają uwagę dwie niewielkie, doskonale w proporcjach, pełnoplastyczne rzeźby Jana Ziędery z Chochołowa. W tych niepolichromowanych, niewielkich pracach, twórca zaprezentował rzeźbiarskie mistrzostwo. Precyzyjne, przemyślane gruntownie każde uderzenie dłuta przynosi formę zachwycającą detalem,...

Dowiedz się wiecejStrzałka
Polowace i polowacki
Data publikacji 8 listopada 2021

Zakopiańskie Centrum Kultury, Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór przedstawia wystawę „Polowace i polowacki” prezentującą malarstwo Jolany Pęksy, znanej i uznanej zakopiańskiej malarki na szkle, która w roku bieżącym świętuje  czterdziestopięciolecie swej artystycznej działalności. Ma za sobą blisko czterdzieści wystaw indywidualnych, ponad dwieście zbiorowych, wysokie nagrody w konkursach twórczości ludowej, a jej obrazy znajdują się w zbiorach wielu polskich muzeów i zdobią galerie prywatne w kraju i zagranicą. Jolanta Pęksa swą przygodę z malarstwem na szkle zaczęła w 1975 roku.  Ślub z Markiem Pęksą, synem znanej i cenionej malarki – Eweliny Pęksowej, atmosfera tego niezwykłego domu i zachęta ze strony Teściowej sprawiły, że zaczęła malować. Swe prace pokazała po raz pierwszy w 1976 roku na wystawie twórczości rodziny Pęksów zorganizowanej przez Muzeum Tatrzańskie i Stowarzyszenie Twórców Ludowych w wilii Turnia w Zakopanem. Od 1978 roku jest członkiem Stowarzyszenia Twórców Ludowych. Jej obrazy znajdują się w zbiorach Muzeum Etnograficznego im. Marii Znamierowskiej- Prüfferowej w Toruniu, Muzeum Etnograficznego im. Seweryna Udzieli w Krakowie, Muzeum Karkonoskiego w Jeleniej Górze, Muzeum Tatrzańskiego im. Dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem, Muzeum im. Władysława Orkana w Rabce-Zdroju, Muzeum Wsi Radomskiej w Radomiu oraz Państwowym Muzeum Etnograficznym w Warszawie. Artystkę inspiruje nie tylko dawne malarstwo z jego tradycyjną tematyką, jest również baczną obserwatorką życia Podhala. Pomysły na obrazy zapisuje w formie rysunkowych szkiców, które następnie w ogólnym zarysie kopiuje na taflę szkła. Ma dużą łatwość rysunku, ale podobnie jak dawni ludowi mistrzowie, wszystkie elementy malowidła przedstawia schematycznie, płasko, obrysowując delikatnym konturem. Wykonuje go najczęściej pędzelkiem, czasem piórkiem, różnicując jego kolorystykę. Pod koniec lat siedemdziesiątych, po przeprowadzce rodziny do leśniczówki, w jej obrazach pojawił się temat myśliwski. Odwiedzający Pęksów pracownicy leśni, myśliwi, starzy górale często rozprawiali o lesie, zwierzętach, dawnych „polowacach” oraz „polowacce”. Był to też przedmiot rozmów z mężem  ̶  leśniczym, ale również myśliwym. Czasem towarzyszyła mu w polowaniach. Wszystko to pobudzało wyobraźnię Artystki i dostarczało tematów do jej prac. Z charakterystyczną dla siebie dociekliwością poszerzała wiedzę z tej dziedziny, a problematyka myśliwska stała się charakterystyczna dla jej twórczości. Na wystawie zobaczyć ponad 40 prac w typowej dla swych obrazów kolorystyce, w tym przypadku jednak z dominantą zieleni, brązów, żółci i złota, maluje leśną zwierzynę, świętych patronów myśliwych  ̶  Huberta i Eustachego, polujących w tatrzańskich lasach zbójników, wreszcie sceny obrazujące myśliwskie tradycje i obrzędy  ̶  ślubowanie, myśliwski chrzest, pasowanie na myśliwego, wybór króla polowania i inne.  Wystawie towarzyszą akcesoria myśliwskie męża Artystki sp. Marka Pęksy Kurator wystawy: Małgorzata Wnuk     Materiały prasowe: Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór   Wystawa czynna od 8 listopada do 11 grudnia 2021.   (PP) 

Dowiedz się wiecejStrzałka
Tradycja naszym skarbem
Data publikacji 20 grudnia 2021

Burmistrz Miasta Zakopane Leszek Dorula, Zakopiańskie Centrum Kultury, Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór serdecznie zapraszają na wystawę rodzinną Joanny i Wojciecha Łacków pt. „Tradycja naszym skarbem”.   Joanna i Wojciech Łackowie są niezwykłym, twórczym małżeństwem. Obydwoje pochodzą z rodzin o rękodzielniczych tradycjach i oboje swoją działalność zaczynali w bardzo wczesnym wieku. Są bardzo mocno przywiązani do tradycyjnej kultury Podhala, w której wyrośli i najlepiej się czują pracując w kręgu góralskiego wzornictwa i estetyki. Artyści podkreślają, że kochają to, co robią, ich twórczość wynika z ich sposobu życia, jest naturalna i niewymuszona. Do pracy podchodzimy jak do przyjaciela, a nie wroga - mówią. Z radością podchodzą do każdego nowego zlecenia. Żadne z nich nie uważa się za artystę kompletnego. Przeciwnie, oboje czerpią przyjemność z odkrywania nowych możliwości i podnoszenia coraz wyżej artystycznej poprzeczki, ciągłego poszukiwania i autokreacji.  O swoich planach mówią prosto:  spokojnie dalej robić to co się lubi, czerpać radość ze swojej pracy, rozwijać się w tej robocie, podnosić poziom prac, dalej odwoływać się do tradycji i tradycyjnych wzorców. A najbardziej im zależy na tym, żeby wiedzę i doświadczenie przekazać córkom. Może któraś podejmie się tego hafciarskiego lub artystycznego działania w przyszłości. To są nasze wspólne plany - mówią zgodnie. Joanna Łacek jest świadoma trendów, mód i technik hafciarskich z innych rejonów świata, wielkich domów mody, mistrzowskich pracowni hafciarskich i indywidualnych artystów, jednak te, choć przez nią doceniane, podziwiane i będące motywacją do rozwoju, raczej nie są znaczącym źródłem inspiracji w jej pracy.  Skupiona na swoim regionie i jego bogatej ornamentyce komponuje własne podhalańskie wzory lub korzysta z pokaźnego archiwum babcinych wzorów, podpierając się czasem wykonywanymi specjalnie dla niej projektami męża. Nie czuje potrzeby wychodzenia poza regionalne rękodzieło ani warsztatowo ani estetycznie, tym bardziej, że jak sama podkreśla, nie ma na to czasu. Artystka zna także najstarsze hafty podhalańskie zachowane na przykład w zbiorach Muzeum Tatrzańskiego, które niezwykle ją wzruszają i ma do nich wielki szacunek, dlatego czasem wykonuje wzory inspirowane najstarszymi haftami Podhala, z użyciem współcześnie dostępnych materiałów. Artystka jednak przeważnie konsekwentnie realizuje się w historycznym już pod pewnymi względami, ale jednak bardziej współczesnym wzornictwie góralskim. Joanna Łacek ma łatwość rysowania i komponowania wzorów, dlatego w jej pracach nie brakuje też zupełnie od nowa projektowanych przez nią motywów. Wojciech Łacek jest artystą wszechstronnym. Oprócz prac w drewnie i polichromii naściennych tworzy murale, rysunki, akwarele, obrazy na szkle i olejne na płótnie, nieobce mu są też ceramika, rzeźba w kamieniu, witraż czy odlewy w brązie. Głębokie poczucie tożsamości regionalnej, rękodzielnicze tradycje domu rodzinnego i inspirująca atmosfera własnego domu sprawiają, że twórczość Joanny Łacek jest naturalna i niewymuszona, wynikająca ze sposobu jej życia, miejsca na ziemi i wewnętrznej potrzeby tworzenia. Mimo, że artystka kilkakrotnie prezentowała już swoje prace szerszej publiczności, to wystawa niniejsza oraz towarzyszący jej katalog są pierwszymi prezentującymi w tak szerokim zakresie różnorodną i bogatą twórczość Joanny Łacek. Jako osoba świadoma swojego rozwoju artystycznego Wojciech Łacek nieustannie pracuje nad doskonaleniem swojego warsztatu, poszukując przy tym ciągle własnego stylu. Docenia swoją dojrzałość i doświadczenie, ale - mimo niemałego już uznania -  cały czas uważa, że ma jeszcze wiele do zrobienia, zarówno w poszukiwaniach własnej specyfiki artystycznej, jak też możliwości twórczych. Artysta brał udział w wielu plenerach, wystawach zbiorowych i indywidualnych. Wystawa  prezentowana w Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór jest  zarówno podsumowaniem dotychczasowej działalności jak i przeglądem najnowszych dokonań. Anna Buńda-Dorula Kurator wystawy: Małgorzata Wnuk       Materiały prasowe: Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór   Wystawa czynna od 20 grudnia 2021 do 12 lutego 2022.   (PP) 

Dowiedz się wiecejStrzałka
Kto się cieszy, ten nie grzeszy
Data publikacji 17 lutego 2022

Burmistrz Miasta Zakopane Leszek Dorula, Zakopiańskie Centrum Kultury, Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór serdecznie zapraszają na wystawę malarstwa na szkle Jana Fudali pt. „Kto się cieszy, ten nie grzeszy”.   Pytają ludziska Czemu tak maluję Spytajcie Halnego COZ TAK PODUCHUJE Zapytało dziewczę Czemu wiersze piszę Spytajże się lasu CZEMU KOCHA CISZĘ Jan Fudala   Jan Fudala (1951-2008) Był postacią renesansową i bardzo, bardzo kochał życie. Związany z Rabką i Zakopanem był przede wszystkim artystą malarzem uprawiającym witrochromię, ale znany był także jako sportowiec, trener, kierownik zespołów, znakomity tancerz, animator kultury, muzealnik, pisarz i poeta, satyryk, wychowawca młodzieży. Występował w kilku filmach, by wymienić tylko „Legendę Tatr” czy „Ród Gąsieniców”. Jego pasjami obdarzyć można kilka osób. Na wystawie zatytułowanej „Kto się cieszy, ten nie grzeszy. Jan Fudala.” prezentowanych jest kilkadziesiąt obrazów z kolekcji prywatnych. To wyjątkowa okazja, żeby znającym jego twórczość przypomnieć ją chociaż częściowo, a nieznającym przedstawić jego pełne fantazji i barwne, buchające emocjami obrazy na szkle, które nie pozostawią nikogo z odbiorców obojętnym. Bo też i sam Jan Fudala był postacią nietuzinkową. Tytuł wystawy został zaczerpnięty z jego ostatniej opowieści o góralskim świecie, stanowiącej zarazem credo artystyczne Artysty. Jan Fudala odbiera świat bardzo emocjonalnie we wszystkich aspektach góralskiego żywobycia, z którymi się utożsamia, a które znajdują odzwierciedlenie w jego sztuce, nie tylko malarskiej. Wśród licznych cyklów malarskich znajdziemy tematykę sportową. Biegnąca czy skacząca na nartach postać pełna jest ruchu i dynamiki, często to sylwetka wąsatego mężczyzny przywołującego postać samego artysty - zdobywcy złotego i srebrnego medalu w biegach narciarskich w Akademickich Mistrzostwach Świata w Szwajcarii w 1973 roku. Zafascynowany końmi, we wczesnym etapie twórczości poświęcił im szereg obrazów. Różowe, zielone, błękitne, dynamiczne, zwożące drzewa i wiozące młodych do ślubu, ale zawsze zespolone z górami, stanowiące ich integralną część. Jednością z nimi jest sam artysta – stąd obraz jeźdźca na koniu (autoportret?) na tle Giewontu. Bodaj najbardziej znane są obrazy ukazujące sceny rodzajowe. Kotłujące się postaci zbójników i frajerek, sceny w karczmach czy na polanach przepojone są humorem, ekspresją, barwą, ale i pewną refleksją rodem z licznych dysput prowadzonych z księdzem Józefem Tischnerem, który obecny jest zarówno na kartach zbioru opowiadań „Kto się cieszy ten nie grzeszy” – jak i na obrazach na szkle. Pojawiająca się na tych obrazach postać diabła, kuszącego, tkwiącego także w samym artyście – jak przedstawia się na autoportrecie z rogami, z czasem zanika. Cykl obrazów sakralnych pozostaje w innej, zdecydowanie bardziej stonowanej kolorystyce. Jego Madonny Podhalańskie zachwycają ciepłem barw i łagodnością, kościoły malowane są delikatną kreską, podobnie jak szopki; i tylko Pieta przejmuje ostrym wyrazem i jaskrawymi barwami. Bodaj ostatni cykl obrazów Jana Fudali to obrazy poświęcone Janowi Pawłowi II. Ostre barwy wcześniejszych obrazów zanikają. Na ich miejsce pojawiają się błękity, delikatne zielenie, turkusy, a jasna twarz Ojca Świętego czuwa nad nami wyzierając niczym księżyc nad szczytem Giewontu. Wystawa ukazuje jedynie niewielką część dorobku Jana Fudali, prezentując bogactwo i wielostronność jakże twórczej duszy artysty, który jest świadomy nadrzędnego celu swej twórczości. Hej miyłować lo Polski to nolepsa droga miyłowaniem prasnąć w samiućkiego Boga. Fragment wiersza Jana Fudali Gazdo Janie Kurator wystawy: dr Małgorzata Wnuk    Reportaż z wernisażu wystawy:       Materiały prasowe: Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór   Wystawa czynna od 19 lutego 2022 do 9 kwietnia 2022.   (PP) 

Dowiedz się wiecejStrzałka
Szepty mojej duszy
Data publikacji 19 kwietnia 2022

Burmistrz Miasta Zakopane Leszek Dorula, Zakopiańskie Centrum Kultury, Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór serdecznie zapraszają na wystawę grafik Jerzego Jędrysiaka pt. „Szepty mojej duszy”.   „Szepty mojej duszy” to tytuł wystawy grafik Jerzego Jędrysiaka w ZCK, Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór.Zakopiańczyk, wywodzący się ze znanej góralskiej rodziny Pęksów, a skoligacony z rodzinami Gąsieniców, Matejów, Krzeptowskich, profesor zwyczajny sztuki, wykładowca w krakowskim Uniwersytecie Pedagogicznym jest laureatem 16 nagród w konkursach międzynarodowych i 24 nagród w krajowych konkursach graficznych. Swoje prace prezentował na blisko 70 wystawach indywidualnych i ponad 500 zbiorowych w blisko 40 państwach na świecie. Jest uznawany za jednego z najwybitniejszych grafików na świecie, a krytycy zgodnie podkreślają narracyjność grafik, bowiemkażdą z nich można czytać niczym oryginalną, wielowątkową powieść i opowieść, nawiązującą do motywów literatury światowej, często z wątkami rodzimymi i tradycyjnymi, oraz z motywami zakopiańskimi. Jest zatem Jerzy Jędrysiak twórcą zakopiańskim, a jednocześnie twórcą światowym, uniwersalnym, zrozumiałym w odmiennychobszarach kulturowych. Prof. Jan Bujnowski pisze, że zakopiański artysta doskonale zdaje sobie sprawę, że skłonność do opowiadania jest cennym darem dla jego sztuki. Wystarczy potok słów zamienić w strumień obrazów i poskładać je w kompozycję tak, by widz zaczął wędrować po zakamarkach świata przedstawionego w czarno-białych grafikach. Wystawie grafik towarzyszą rodzinne pamiątki, fotografie oraz dokumenty, świadczące o patriotycznych i społecznych tradycjach przodków artysty. We wstępie do katalogu towarzyszącemu wystawie prof. Jan Bujnowski pisze, że „artysta woli zdecydowanie przedstawiać jaśniejszą stronę świata, czerpać z niej siłę do życia, a swoim odbiorcom ofiarować pozytywny, kojący przekaz. W dzisiejszej sztuce to prawie niespotykana, odważna, przemyślana postawa. (…) Prawie każda ludzka postać w grafikach Jurka budzi sympatię bo taki jest jego stosunek do ludzi w realnymżyciu, choć to bardzo trudne! (…) W grafikach widać ukłony w stronę sztuki ludowej, drzeworyty, wycinanki wpisywane w otoczenie jako elementy pejzażu kulturowego”. Wydaje się, żewłaśnieta postawa, to pozytywne nastawienie do otaczającego świata, w połączeniu z kulturą rodzimą i nieprawdopodobną, niezwykle pracochłonną, tradycyjną techniką tworzenia stanowią o światowym sukcesie Jerzego Jędrysiaka, który jest zakopiańczykiem i góralem, ale jednocześnie obywatelem Europy i świata, wprowadzającym od wielu lat kulturę rodzimą na salony świata. Kurator wystawy: dr Małgorzata Wnuk   Materiały prasowe: Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór   Wystawa czynna od 23 kwietnia 2022 do 29 maja 2022.   (PP) 

Dowiedz się wiecejStrzałka
Forteckich Pieśń nad pieśniami
Data publikacji 14 lipca 2022

Forteckich Pieśń nad pieśniami.  Zofia Fortecka, Magdalena Fortecka, Maria Strzelecka. Pełne wejście do świata Zofii Forteckiej i jej córki Magdaleny jest tyleż piękne, co wyjątkowo trudne. Zofia Fortecka tworzy od blisko 40 lat. Maluje na szkle, niezmiennie zachwycając odbiorców na całym świecie. Swoje prace prezentowała w Anglii, Bułgarii, Danii, Francji, Hiszpanii, Meksyku, Niemczech, na Słowacji, Węgrzech, w Stanach Zjednoczonych oraz we Włoszech, a także na blisko 50wystawach w Polsce. Jej malarstwo fascynuje odbiorców bo wynika z zachwytu otaczającym ją światem, tym najbliższym i tym bardzo odległym. Jej rodzina od pokoleń osiadła na Krzeptówkach, u stóp Giewontu, którego majestat zwieńczony postawionym przez górali krzyżem, wznosi się przed oknami wybudowanego wraz z mężem Januszem góralskiego domu i wydaje się być prawie na wyciągnięcie ręki. Jako osoba głęboko wierząca i stale poszukująca samodzielnie dochodziła zarówno do własnej techniki malowania na szkle jak też tematyki. Doskonała znajomość Pisma Świętego, Nowego i Starego Testamentu oraz żywotów świętych spowodowały, że stale pogłębiała swą wiedzę i duchowość, przenosząc swe widzenie świata na niewielkie, pięciocentymetrowe szkiełka. Łączy je w większe kompozycje wprowadzające opowieści, które pozornie tylko stanowią piękno jako kategorię estetyczną. Dopiero gruntowna analiza poszczególnych obrazów, zmusza nieprzygotowanego odbiorcę do refleksji i do sięgnięcia do innych źródeł, by w pełni zrozumieć przesłanie Zofii Forteckiej. Łączenie elementów zaczerpniętych z otaczającego artystkę świata tatrzańskiego ze znajomością historii, historii sztuki, literatury daje niesamowite efekty, które sprawiają, że malarstwo Zofii Forteckiej jest unikatowe, a historycy sztuki wskazują na inspiracje sztuką bizantyńską, średniowieczną, romańską i gotycką. Średniowiecze, którego naczelną dewizą było Ad maiorem Dei gloriam czyli działanie i tworzenie „ku większej chwale Boga” wydaje się być głównym duchem twórczości Zofii Forteckiej, a miniaturowe szkiełka tworzące większe całości przywołują mozaiki, powstaniu których towarzyszyć muszą cierpliwość, wytężona praca i skupienie. Magdalena Fortecka bardzo chętnie maluje anioły. Jej niewielkie obrazy odbiegają w swym stylu od prac Zofii. Grające na różnych instrumentach, figlarne, trochę zawadiackie, unoszące się na tle nieba albo nad dachami, ubrane w różnobarwne sukienki i fantazyjne buty czy nakrycia głowy przypominają trochę prace Marca Chagalla. Prezentowane podczas wspólnych wystaw z mamą dopełniają ich przedstawienie świata. Podobnie jak ryby, które równie chętnie maluje Magdalena. Jeśli spojrzymy na te obrazy poprzez pryzmat chrześcijaństwa – to stają się one wspólną Forteckich „pieśnią nad pieśniami” – by użyć pewnej przenośni, jaką razem tworzą dzieła obu artystek. Chrześcijańska interpretacja tego utworu uznaje wielopłaszczyznowość Pieśni nad pieśniami. Wielopłaszczyznowa może być interpretacja witrochromii Zofii i Magdaleny Forteckich, zwłaszcza, jeśli spojrzymy na nią jako pewną całość o wspólnych źródłach. Podstawą jest bowiem miłość idealna. Ta sama, która tkwi u podstaw twórczości Zofii Forteckiej i Magdaleny Forteckiej. Kobiece zaangażowanie w twórczość kontynuuje także córka Magdaleny Maria Strzelecka. Urodzona w 1996 roku w Warszawie, wychowana na zakopiańskich Krzeptówkach. Próbuje swych sił w malarstwie akrylowym. Kurator wystawy: dr Małgorzata Wnuk   Materiały prasowe: Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór   Wystawa czynna od 11 lipca 2022 do 27 sierpnia 2022.   (PP) 

Dowiedz się wiecejStrzałka
Tatry na akwarelach Michała Suffczyńskiego
Data publikacji 12 września 2022

Tatry na akwarelach Michała Suffczyńskiego Wielu artystów kocha góry. Kocha je także i jest z nimi związany rodzinnie architekt Michał Suffczyński, który jak nikt inny potrafi oddać na swych akwarelach ich atmosferę i piękno w kolejnych porach roku. Jeden z najwybitniejszych akwarelistów na świecie, współzałożyciel Stowarzyszenia Akwarelistów Polskich, prezentuje prace w galeriach sztuki w Warszawie, Łodzi, Poznaniu, Toruniu, Gdańsku, Krakowie oraz w Zakopanem. Michał, kontynuując rodzinne tradycje, od dziecka fascynował się górami i starał się spędzać w nich jak najwięcej czasu. Jest absolwentem Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej i University of Detroit Mercy. Stypendystą Fundacji Residenza Universitaria Internazionale (Rzym 1990) i Rządu Republiki Włoch (Perugia 1991, Siena 1997). Był uczestnikiem wymiany naukowej między Wydziałem Architektury Politechniki Warszawskiej i Faculty of Architecture uniwersytetu w Detroit, gdzie studiował, a  następnie wykładał komunikację wizualną. Jako pracę dyplomową wykonał projekt Galerii Sztuki Współczesnej. Obecnie jest adiunktem w Pracowni Rysunku, Malarstwa i Rzeźby Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej. Za swój doktorat „Rysunek strukturalny w prezentacji przestrzeni architektonicznej” otrzymał nagrodę Ministra Infrastruktury. Akwarela jest ulubioną techniką Michała Suffczyńskiego. Jako architekt i osoba bardzo często podróżująca po świecie maluje bardzo dużo, zarówno pejzaży jak i obiektów zabytkowych, architektonicznych. Wydaje się jednak, że góry są niezwykle bliskie jego twórczej naturze. Niesamowite szczegóły skał, potoków, drzew, tatrzańskich stawów, w których szmaragdowych toniach odbijają się szczyty wierchów, cienie rzucane przez pnie obsypanych śniegiem smreków oddają, pokazują góry piękne, jakby intymne i dziewicze, nieskażone działaniami człowieka. Z rzadka pojawiają się niewielkie szałasy okryte czapami śniegu, puste i martwe zimową porą. Precyzyjne akwarele Suffczyńskiego wywołują wrażenie lekkości, ciszy i spokoju. Są oazą dla współczesnego człowieka na betonowej pustyni, w której stopniowo przychodzi nam żyć. Paradoksalnie to dzieła sztuki zmuszają do poszukania w górach, a może również w sobie tej ciszy i spokoju. Wrażenie synestezji jest zasługą maestri artysty, jego widzenia świata, ale również znajomości topografii gór, bez której oddaniewrażenia obcowania tylko z górami i ich Stwórcą byłoby niemożliwe. Pejzaże zimowe wymagają szczególnej uwagi. Biel śniegu okrywającego szczyty gór, leśne polany, drzewa, okręglice w potokach, w zestawieniu z błękitem nieba powinny jako barwy zimne wywoływać takie też odczucie. Pod pędzlem mistrza dzieje się jednak odwrotnie. Obrazy wywołują odczucie ciepła i przytulności. (Odwrotnie niż na zimowych akwarelach Juliana Fałata) Zachęcają doprzybycia w Tatry i eksplorowania ich niczym pierwsi badacze. To swoisty Dziennik podróży do Tatrów Michała Suffczyńskiego. Michałowi Suffczyńskiemu bliskie są nie tylko góry, ale także szeroko pojęta kultura Podhala. Na jego akwarelach i rysunkach ołówkiem znajdziemy więc także skrzypce, smyczek i spinkę góralską, dokładnie odwzorowane skrzypce Jana Karpiela Bułecki, jakby dopiero co pozostawione przez muzykanta, portret śp. Bolesława Karpiela Bułecki – znakomitego muzykanta, tancerza, twórcy mebli góralskich; ołówkiem odtwarza wnętrze szałasu śp. Zofii Karpiel Bułecki pod Lipkami ze wszystkimi detalami: piecem z kutymi elementami, ułożonym drewnem do palenia, kamienną podłogą, gobelinem na ścianie, cebrzykiem i wiodącymi na górne piętro schodami. Na akwareli z 2022 roku znalazł się także Czerwony Dwór, wybudowany dla Oktawii Lewandowskiej w 1902 roku przez budorza Wojciecha Roja, gdzie od 2018 roku znajduje się Centrum Kultury Rodzimej. Kurator wystawy: dr Małgorzata Wnuk Materiały prasowe: Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór Wystawa czynna od 12 września 2022 do 15 października 2022.       (PP) 

Dowiedz się wiecejStrzałka
W świecie Władysława Borzęckiego
Data publikacji 28 października 2022

W świecie Władysława Borzęckiego W 100. rocznicę urodzin.   Wystawa rzeźby Władysława Borzęckiego (1920-1998)z okazji 100.rocznicy urodzin prezentowana jest z opóźnieniem. Długo wyczekiwana pokazuje ogromne twórcze bogactwo artysty, który ukończył Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych im. Antoniego Kenara w Zakopanem, następnie Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie, by w 1960 roku na stałe zamieszkać w Zakopanem, przy ul. Orkana 13, niedaleko Czerwonego Dworu. Jego prace znajdują się w zbiorach prywatnych m.in. w Polsce, Anglii, Kanadzie, USA, Australii, Bułgarii, Niemczech i Hiszpanii. Kilka posiada w swych zbiorach także Muzeum Tatrzańskie w Zakopanem. Niewątpliwy wpływ na Władysława Borzęckiego wywarł w szkole Przemysłu Drzewnego Józef Różyski, który kontynuował tradycje K. Stryjeńskigo.Różyski. Jako mentor i przyjazny opiekun uczniów w pracowni i w bursie (która mieściła się przy ul. Orkana 13, w modernistycznej kamienicy Tadeusza Sendzimira, inżyniera i wynalazcy, zwanego „Edisonem metalurgii”) przekazał młodym adeptom sztuki rzeźbiarskiej spuściznę Karola Stryjeńskiego. Składały się na nią inspiracja autentyczną sztuką ludową, dekoracyjna stylizacja, otwartość na impulsy sztuki nowoczesnej, a także dobra robota, tradycja solidnego rzemiosła. W przypadku Władysława Borzęckiego dziedzictwo to było trwałe, a przy tym w jego twórczości impulsom lokalnym, ludowym bądź wyniesionym ze szkoły, towarzyszą różnorodne inspiracje, świadczące o znakomitej orientacji rzeźbiarza we współczesnych mu zjawiskach artystycznych Na wystawie prezentowane są rzeźby ze zbiorów rodziny, pochodzące z różnych okresów twórczości – począwszy od abstrakcji i prac figuratywnych. Inspiracje światem natury, zachwyt nad przyrodą - widoczne są w motywach roślinnych, kwiatowych, ale także w głowach zwierząt, rybach – które mogłyby stanowić ilustracje do bajek dla dzieci, a jednocześnie literatury science fiction. Podobnie jak cykl rzeźb Istnienia, inspirowany ilustracjami bakterii, czy twory na wpół abstrakcyjne, lecz wyraźnie od zwierząt się wywodzące, np. żółwiopochodne formy w cyklu Porody. Ponadto w wielkiej obfitości i rozmaitości reprezentowane jest królestwo roślin, już to przedstawionych naturalistycznie (np. Kaktusy), już to umownych, sprowadzonych do dekoracyjnego motywu, a zawsze prężnych i bujnych, o bogatym listowiu, dorodnych kwiatach i nabrzmiałych pąkach. Świat roślinny wdziera się czasem w ramy przedstawień animalistycznych (kwietna korona Królowej Piękności) lub w obręb kompozycji o tematyce biblijnej i sakralnej. Tu najciekawszym przykładem, a zarazem przejawem świadomości ekologicznej artysty, jest Ecce Homo (lata dziewięćdziesiąte), gdzie sugestia postaci ludzkiej z wyciągniętymi ramionami przenika się z pnącą ku górze rośliną. Władysław Borzęcki to także twórca znakomitej sztuki użytkowej. Zobaczyć więc można krzesła, szafki, lampy, talerze i patery inspirowane sztuką ludową. Drewno jest bowiem dla Borzęckiego podstawowym materiałem i równocześnie częścią natury. Prezentację uzupełniają rzeźby w drewnie żony Alicji, Madonny i anioły, dopełniające świat artystyczny obojga twórców, świat sztuki, który oparł się przemijaniu. Kurator wystawy: dr Małgorzata Wnuk Materiały prasowe: Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór Wystawa czynna od 31 października 2022 do 14 stycznia 2023.  (PP)

Dowiedz się wiecejStrzałka
W stronę nieba. 20 lat malarstwa na szkle...
Data publikacji 17 stycznia 2023

"W stronę nieba" 20 lat malarstwa na szkle Marty Walczak Stasiowskiej   Marta Walczak Stasiowska Urodzona w Zakopanem jest córką Zofii Walczak zd. Zych i Zdzisława Walczaka- laureata nagrody im. Oskara Kolberga. Malowała już jako dziecko, a na poważnie malarstwem na szkle zajęła się w 2000 r. Zawodowo pracowała jako pielęgniarka oddziałowa na oddziale neonatologicznym w zakopiańskim szpitalu. Przez pewien czas prowadziła w domu krótkoterminową rodzinę zastępczą dla pozostawionychnoworodków. Dzięki jednemu z nich wróciła do malarstwa. Czuwanie przy włączonym świetle było łatwiejsze, gdy nocne godziny wypełniało malowanie. Oprócz malarstwa na szkle zajmuje się fotografią i hafciarstwem. Jest członkiem Stowarzyszenia Twórców Ludowych.. Jej obrazy na szkle mają tradycyjną formę malowane często na czarnym tle, z tradycyjnymi motywami i czytelną jednoznaczną kolorystyką, są uznawane za „najbardziej góralskie” z pośród aktualnie malowanych na Podhalu. Ulubionym motywem jest Matka Boska w znanych tradycyjnych przedstawieniach oraz wersjach wysnutych w własnej wyobraźni. Maluje anioły, postacie świętych, scenki rodzajowe, a barwne postacie zbójników, pasterek, muzykantów, tworzą bajkowy świat pełen radości i ciepła. Żaden z twórców zakopiańskich nie ma tak charakterystycznego stylu malowania, który w pewnym stopniu jest kontynuacją malarstwa ojca - Zdzisława Walczaka. Przez znawców malarstwa na szkle jest uważana za najbardziej tradycyjnie malującą artystkę Podhala, podtrzymującą dawne tradycje malowania na szkle. Prowadziła liczne warsztaty dla dzieci i młodzieży w Lublinie, Jeleniej Górze, Warszawie, Bielsku-Białej, Zakopanem, Poroninie, Mesznej, Budapeszcie, etc. Marta Walczak Stasiowska może poszczycić się znacznymi osiągnięciami. Swe prace pokazała na 28 wystawach indywidualnych w kraju i zagranicą oraz 118 wystawach zbiorowych. Prace artystki znajdują się w: Austrii, Bułgarii, Francji, Finlandii, Niemczech, RPA, Szwecji, USA, na Węgrzech, w Wielkiej Brytanii i Włoszech. Obrazy pani Marty posiadają następujące muzea w Polsce: Muzeum Tatrzańskie w Zakopanem, Muzeum Karkonoskie w Jeleniej Górze, Muzeum Etnograficzne w Warszawie, Muzeum Miejskie w Tychach, Muzeum Śląskie w Katowicach. Marta Walczak Stasiowska bardzo chętnie prowadzi zajęcia z dziećmi i młodzieżą a także z osobami dorosłymi w postaci warsztatów oraz zielonych szkół. Chętnie bierze udział w akcjach charytatywnych, zwłaszcza na rzecz dzieci. O uznaniu wśród znawców świadczą liczne wyróżnienia i nagrody, w tym: Brązowy Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis (2014), Dyplom Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za szczególne zasługi w upowszechnianiu kultury ludowej (2017),Doroczna Nagroda Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w dziedzinie twórczości ludowej (2018),Doroczna Nagroda Burmistrza Zakopanego (2020),Nagroda „Marka Tatrzańska” (2022). Wystawa zorganizowana jest z okazji 20-lecia pracy twórczej artystki.       Materiały prasowe: Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór Wystawa czynna od 20 stycznia 2023 do 25 marca 2023.  (PP)

Dowiedz się wiecejStrzałka
Podhalańskie olśnienia. Malarstwo Edwarda Lasyka
Data publikacji 25 marca 2023

"Podhalańskie olśnienia" Malarstwo Edwarda Lasyka.  Edward Lasyk urodził się w okolicach Limanowej w 1934 r. Na Podhale przyjechał w wieku 24 lat, skierowany do pracy przy budowie nowotarskiego kombinatu obuwniczego. Niedługo później się ożenił i zamieszkał w Poroninie, gdzie otworzył zakład lakierniczy i do dnia dzisiejszego mieszka prowadząc swoją działalność. Państwo Lasykowie wrośli w poroniańską społeczność, tym bardziej, że pan Edward, zawsze był zakochany w góralszczyźnie. Pośród szerokiego grona znajomych i przyjaciół wspominanych przez niego zwracają uwagę zwłaszcza nazwiska artystów: Bronisław i Zygmunt Kłosowscy, Władysław Walczak-Baniecki, Wanda Fajferek, Władysław Trebunia-Tutka, Ireneusz Wrzesień, Zdzisław Kłosiński czy Alfred Terlecki. Dom Państwa Lasyków przez wiele dekad tętnił życiem i sztuką. Z malarstwem zetknął się Edward Lasyk jeszcze przed pójściem do wojska. Do podjęcia pierwszych malarskich prób skłonił go kuzyn, również malarz samouk specjalizujący się w malarstwie religijnym, Leon Gondek z Łukawicy. Od tamtego czasu artysta malował, motywowany własną satysfakcją z powstania udanego obrazu oraz faktem, że twórczość stała się też skutecznym remedium na troski dnia codziennego. Pomimo silnej wewnętrznej motywacji do tworzenia, pan Edward bardzo doceniał pozytywne bodźce płynące ze strony jego otoczenia. Słowa uznania kierowane pod jego adresem również skłaniały go do malowania. Zwłaszcza prof. Bolesław Faron – historyk literatury, literaturoznawca, a także minister kultury i radca ds. kultury i nauki w ambasadzie austriackiej i krakowska artystka malarka Wanda Fajferkowa zwracali uwagę artyście na wartość jego sztuki, na to, że „coś po nim zostanie” oraz, że jego twórczość warta jest pokazywania szerszej publiczności. Chociaż pan Edward w głębi ducha zgadzał się tymi opiniami i miał nadzieję na to, że – jak to sam określa – „wypłynie”, to jednak nie promował się jako artysta. Wystawa w Centrum Kultury Rodzimej w Willi Czerwony Dwór jest więc pierwszą prezentującą szeroko i przekrojowo twórczość Edwarda Lasyka, co ma tym większe znaczenie, że ze względu na stan zdrowia nowe prace nie powstają już od kilku lat. W sumie artysta namalował ok. 300 obrazów, z czego około połowa – jak szacuje autor – pozostała w domu. Technika malarska Edwarda Lasyka to klasyczne, olejne malarstwo sztalugowe. Będąc samoukiem posiadającym - jak to sam mówi - „żyłkę” do malowania, wszystkiego uczył się sam, dochodząc do własnej techniki i stylistyki malarskiej. Najważniejszym i najbardziej ukochanym przez Edwarda Lasyka motywem jego malarstwa są Tatry, oraz architektura Podhala, czasem elementy krajobrazu innych okolic naszego kraju. Pośród tych dokumentujących naturę i architekturę obrazów, zwraca uwagę zmienność pór roku. Pejzaże zimowe tchną zaskakującym ciepłem, wiosna na obrazach Edwarda Lasyka wybucha krokusami, lato odurza ciepłem i światłem, a jesień bogactwem kolorów. Zwraca też uwagę na tych obrazach roślinność. Niekiedy są to dość surowe w przedstawieniu drzewa, ale częściej możemy zobaczyć kwiaty. Czasem występują na pierwszym planie obrazu, czasem są tylko dodatkiem, a czasem, jak w przypadku obrazu przedstawiającego dom Eweliny Pęksowej, skąd inąd znanej z utrzymywania przepięknego ogrodu, nieomal nie można określić tematu głównego obrazu. Powodem takiego sposobu ujmowania rzeczywistości jest wielka i bezwarunkowa miłość Edwarda Lasyka do kwiatów. Stworzył więc artysta sporą ilość prac poświęconych jedynie temu tematowi. Szczególne miejsce zajmują tu obrazy przedstawiające polany kwitnących krokusów. Łączą się w ten sposób w poszczególnych obrazach dwa ulubione tematy malarskie Edwarda Lasyka; Tatry z kwiatami. Innym, niezwykle ważnym źródłem inspiracji dla Edwarda Lasyka obok natury, było malarstwo innych artystów. Urzeczony raz na jakiś czas pracami swoich przyjaciół autorsko opracowywał analogiczny motyw. Najważniejszym przesłaniem Pana Edwarda dla wszystkich, którzy mają choć trochę talentu, powołania, upodobania, zachwytu lub zwyczajnie możliwości, żeby spróbowali malować i malowali. Działalność ta jest bowiem nieomal niewyczerpanym źródłem satysfakcji i olśnień. Anna Buńda-Dorula   Materiały prasowe: Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór Wystawa czynna od 31 marca 2023 do 20 maja 2023.  (PP)

Dowiedz się wiecejStrzałka
Jan Wałach - powrót (1903-2023) Malarstwo, drzeworyt, rysunek
Data publikacji 22 maja 2023

Jan Wałach – powrót (1903-2023). Malarstwo, drzeworyt, rysunek   Jan Wałach (1884-1979) to artysta o jednoznacznym zakorzenieniu, wzrastający w beskidzkim krajobrazie, w otoczeniu górali, ich codzienności, rytmu pracy, pór roku. Obserwował przemijający świat, starając się zatrzymać go w swojej twórczości. Jako artysta funkcjonował w świecie sztuki, dalece wykraczając poza wzgórza istebniańskich okolic. Cały talent i życie poświęcił ukochanej Istebnej, zadając sobie pytania, jaki był i jest, i jaki będzie ten beskidzki zakątek z jego góralską tradycją i kulturą. Artystyczna droga nie była prosta i jednoznaczna, a Zakopane stało się miejscem otwarcia na nowe, miejscem zderzenia dotychczasowego oglądu świata z rzeczywistością inną niż ta, z której wyruszył w drogę „wędrując z garnuszkiem do tęczy po farby”[1]. W latach 1890-1897 roku uczęszczał do państwowej Szkoły Ludowej w Istebnej. W tym okresie powstały pierwsze rysunki, a rodzący się talent rysownika zwrócił uwagę osób, które będą go w kolejnych latach prowadzić przez świat. W 1897 roku Wałach rozpoczął naukę w Gimnazjum Macierzy Szkolnej w Cieszynie, w tym też czasie pojawił się w życiorysie Jerzy Warchałowski, mecenas Jana Wałacha. Jego obecność będzie miała poważny wpływ na kształt sztuki młodego górala i przyszłe wybory artystyczne, dalszą edukację i dojrzałą twórczość, której będzie patronował. Z inicjatywy Warchałowskiego Wałach rozpoczął edukację artystyczną w Zakopanem (1901-1903), w ówczesnej C.K. Szkole Zawodowej Przemysłu Drzewnego. Wybór tego miejsca wydawał się najlepszą ofertą dla młodego górala. Jedną z zachowanych prac z tego okresu jest rysunek zakopiańskiego muzykanta Bartka Obrochty z 1903 roku, a także kilka rysunków i niewielka akwarela z Giewontem. W tym czasie realizował drobne zamówienia dla Warchałowskiego, które były prezentowane w zeszytach „Wydawnictwa Towarzystwa Polska Sztuka Stosowana. Materiały”. Rysunki trafiały również do Józefa Mehoffera, profesora Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie i na tej podstawie wyraził on zgodę na przyjęcie Wałacha na studia, czego świadectwem jest wizytówka: „Pan Wałach Jan może być zapisany do mnie” Nauka miała trwać pięć lat, lecz zaledwie po dwóch latach w Zakopanem, w 1903 otworzył się nowy etap artystycznej drogi artysty, który pod patronatem Warchałowskiego, rozpoczął studia w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, w pracowni Mehoffera na Wydziale Malarstwa i Rzeźby. W biografię studenckich lat wpisują się, poza Mehofferem, znane postacie artystycznego świata: Jan Stanisławski, Ferdynand Ruszczyc, Julian Fałat, którzy wprowadzali młodych adeptów, w tym i Wałacha, w tajniki rysunku, malarstwa, kompozycji. Największą estymą darzył Wałach Mehoffera, w którego pracowni rozwinął umiejętności barwnej kompozycji, udoskonalił rysunek, co miało swoje przełożenie na pierwsze sukcesy zawodowe, m.in. srebrny medal ASP. W latach studiów poszukiwałwłasnego kierunku. W 1908 roku otrzymał stypendium rodziny Siemianowskich i wyjechał do Paryża (1908-1910), gdzie najpierw uczęszczał do Akademie Julian, a z inicjatywy Mehoffera kontynuował naukę w L’École nationale supérieure des beaux-arts (ENSBA). W Paryżu zafascynował się secesją i symbolizmem, a jego kompozycje nabrały walorów dekoracyjnych. Zachwyciły go paryskie muzea, zapoznał się w awangardowymi kierunkami w sztuce, w tym z rodzącym się kubizmem. Nadal jednak pozostawał pod czujnym okiem swojego krakowskiego mistrza, który w 1910 roku pisał do niego tak: Ufam, że czy prędzej, czy później wybije się Pan na wierzch… trzeba w każdym razie nie wychodzić ze stosunków w kraju i tu szukać punktów zaczepienia[2]. Wówczas miał okazję zobaczyć wiele ważnych wystaw, muzeów, i miast europejskich, m.in.: Rzym, Neapol, Wiedeń, Monachium, Norymbergę i Pragę. Największy rozgłos przyniosły Wałachowi drzeworyty, tworzone na przełomie lat 30. i 40. XX wieku za namową Warchałowskiego, twierdzącego, że artysta powinien przełożyć swoje duże zdolności rysunkowe na grafikę, która w dwudziestoleciu międzywojennym zdobyła uznanie i popularność. Wałach nie analizował świata, który malował, lecz uwydatnił go w samej jego istocie, nadając prozie życia miano swoistego sacrum, z tej codzienności subtelnym rysunkiem potrafił wyciągnąć istotę ludzkiego życia splecionego z tradycją i religijnością. Artysta świadomie podchodził do tematów folklorystycznych, zdając sobie sprawę z ulotności beskidzkiego świata. W pracowni przez ponad pół wieku zatrzymywał w obrazach i rzeźbach zachwyt nad tym, co lokalne, tożsame z górskim krajobrazem i kulturą – tworzył w duchu natu­ralizmu i realizmu, nadając swej twórczości wymiar faktograficzny. Po jego śmier­ci Jank Krop napisze: Jan Wałach w stosunku do Ziemi Beskidu Śląskiego spełnił taką funkcję jak Wyspiański wobec Krakowa. Reymont – Mazowsza, Mickiewicz – Litwy (14 VIII. 1979). Powrót do Zakopanego w 120. rocznicę ukończenia C.K. Szkoły Przemysłu Drzewnego jest pochyleniem się nad przeszłością, zdarzeniami, miejscami, które wpisują się biografię artysty i odkryciem na nowo niezwykłej pokory wobec przemijania, przemijania w tradycji. Ewa Cudzich   [1] MSJW, Pamiętnik, 1932, Raz gdy głód bardzo dokuczył, aby zapomnieć, zacząłem rysować na tabliczce i rzeczywiście głód ustał… szedłem do tęczy z garnuszkiem na farby, ale znikła… chciałem malować, nie miałem farb, chciałem rzeźbić, nie miałem patyczków do gliny. Więc fujarka za pasem, ołówek i papier – to Akademją było moją wtedy…. [2] Kartka pocztowa od Józefa Mehoffera. 14.06.1910.   Materiały prasowe: Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór Wystawa czynna od 27 maja 2023 do 5 sierpnia 2023.  (PP)

Dowiedz się wiecejStrzałka
Arkadiusz Waloch. Kolekcja papieska. Malarstwo i rysunek
Data publikacji 7 sierpnia 2023

Arkadiusz Waloch. Kolekcja papieska. Malarstwo i rysunek.   Arkadiusz Waloch urodził się w Poznaniu w 1932 roku. Studiował na wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Uprawia malarstwo olejne, akwarelę i rysunek. Mieszka i tworzy w Zakopanem. Od początku Pontyfikatu Jana Pawła II temat papieski jest stałym motywem w jego twórczości. Przyjaciel Arkadiusza Walocha, artysta malarz, były rektor Akademii Sztuk Pięknych im.Jana Matejki w Krakowie profesor Stanisław Rodziński uważał, że„Papieskie obrazy” Walocha są pamiętnikiem malarza, który patrząc, przeżywając, szukał syntezy, znaku, tego, co najbardziej osobiste i dzięki temu powszechnie odbierane. Pisał, że Waloch nie maluje „obrazków z Papieżem”. Waloch swoimi dużymi i małymi płótnami mówi nam o Nim, ale i z Nim rozmawia. Papież zatopiony w modlitwie, ale i Jan Paweł rozmawiający z Ali Agcą, to obrazy, które nie rejestrują wydarzeń z dziejów Pontyfikatu. To obrazy, powstające z głębokiego przezywania, które determinuje malarską formę i jakość „Papieskich obrazów” Walocha. Arkadiusz Waloch twierdzi, że”(…) w sztuce musi być obecny człowiek przeżywający, ze swym myśleniem, czuciem i sumieniem. Chciałbym, żeby było to widoczne również w moich pracach prezentowanych na obecnej wystawie” Zapraszając na wystawę Kolekcji papieskiej Arkadiusza Walocha – jego malarstwa oraz rysunków posłużmy się jeszcze raz słowami Stanisława Rodzińskiego „Waloch nie przestaje malować i rysować przyjaciół i gór, nie spotkałem dotychczas nikogo, kto malowałby Jana Pawła II trafniej, nie bojąc się zwyczajnej ludzkiej miłości. Ona też daje siłę obrazom Walocha. Arkadiusz Waloch od momentu, kiedy malował w pracowni Emila Krchy, do dnia dzisiejszego – dzień po dniu, rok po roku – maluje prawdę. O sobie, o swych najbliższych, o otaczającym Go świecie, o swej wierze, poczuciu humoru i o naszych czasach.     Materiały prasowe: Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór Wystawa czynna od 14 sierpnia 2023 do 30 września 2023.  (PP)

Dowiedz się wiecejStrzałka
Rodzina
Data publikacji 9 października 2023

Wystawa pokonkursowa "Rodzina" „Rodzina” to tytuł 3. edycji konkursu organizowanego przez Zakopiańskie Centrum Kultury, Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór. Wzięło w nim udział 41 artystów malujących na szkle i 15 rzeźbiących w drewnie, którzy przysłali w sumie ponad 80 prac, co sprawia, że pokonkursowa wystawa jest niezwykłym wydarzeniem pokazującym szerokie spektrum amatorskiej twórczości artystycznej, głównie Podhala, ale również innych regionów naszego kraju, z uwagi na ogólnopolski charakter konkursu. Po sukcesie dwóch poprzednich edycji konkursu należy odnotować coraz większą ilość artystów biorących udział w konkursie, w tym – co organizatorów cieszy najbardziej – ludzi młodych, nie wystawiających dotychczas swoich prac szerszej publiczności. Zwraca też uwagę spora ilość prac podopiecznych Warsztatów Terapii Zajęciowej Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Niesprawnością Intelektualną koło w Zakopanem, których prace wnoszą dużo świeżości, jak zauważają członkowie jury. Spośród szeroko potraktowanego tematu konkursowego wyróżnia się szczególnie grupa prac poświęconych Świętej Rodzinie z Nazaretu. Niezależnie od tego czy przedstawiana jest w konwencji bożonarodzeniowej, czy nawiązuje do ikonografii Św. Rodziny patronującej ziemskim rodzinom, zachwyca kolorem, bogactwem ornamentyki, detalicznością zdobień i regionalnym klimatem. Obok klasycznych przedstawień Św. Rodziny na wystawie zobaczymy również poszerzoną, apokryficzną rodzinę Jezusa oraz nawiązania do Starego Testamentu. Spora grupa obrazów ilustruje życie góralskich rodzin. Autorzy odnoszą się w nich do relacji między pokoleniami, do wartości, które chcieliby utrwalać we współczesnych rodzinach, aby być „pełnowartościowym człowiekiem” – by odwołać się do słów św. Jana Pawła II. Jego troska o rodzinę była obecna w wielu homiliach i opublikowanych tekstach, dlatego niektóre z nich towarzyszą tej wystawie. Ciekawym zabiegiem artystycznym zastosowanym przez niektórych artystów są opowieści ujęte w dwóch obrazach. Dopełniają się, należy je oglądać jako dyptyki. Jedna z nagrodzonych artystek prezentuje różne zajęcia kobiece i męskie, międzypokoleniowe przekazywanie umiejętności, wiedzy. Zarówno w zaciszu domu, jak też na hali. Inny artysta z publicystycznym zacięciem pokazuje grupowe portrety rodzin; tej tradycyjnej skupionej przy wieczerzy wigilijnej, podczas której ludzie są blisko, zwracają się do siebie, są razem i współczesnej, gdzie każdy jest osobno, kontaktuje się jedynie ze sprzętem elektronicznym. Nie patrzą na siebie a na ekrany. Jeszcze czuwa nad nimi Święta Rodzina w obrazie dewocyjnym, więc może mają szansę odbudować swoje relacje? To rodzaj ostrzeżenia. Pierwsze dwie edycje konkursu (Madonny Podhalańskie 2019, Oblicza Frasobliwego 2021) miały zdecydowanie religijny charakter. Tegoroczna edycja daje miejsce na tematykę świecką i przedstawienie rodziny w rozmaitych ujęciach. Na wystawie widzimy więc m.in. rodzinę góralską w trakcie modlitwy, śląską przy stole czy lubelską podczas żniw. Obejrzeć można też rodziny dysfunkcyjne, w których elektronika i alkohol deformują poprawne relacje oraz rodziny podczas kultywowania obrzędów takich jak wesele czy peregrynacja. Można też się przyjrzeć pracom łączącym tematykę świecką z religijną, gdzie sacrum przenika profanum a Św. Rodzina czuwa nad tą ziemską, albo gdy rodzice otaczają swoje dzieci anielską opieką. Wystawie towarzyszy katalog, w którym zostały opublikowane wszystkie nadesłane na konkurs prace, co umożliwia ukazanie szerokiego spektrum współczesnej amatorskiej twórczości ludowej. Dla początkujących w witrochromii i rzeźbie w drewnie jest ważnym etapem w ich artystycznym życiorysie. Konkurs, wystawę oraz towarzyszący jej katalog dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Narodowego Centrum Kultury EtnoPolska . Edycja 2023". Konkurs oraz wystawę, podobnie jak poprzednie edycje konkursu, objął Patronatem Honorowym JE Ksiądz Arcybiskup Marek Jędraszewski Metropolita Krakowski.   Materiały prasowe: Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór Wystawa czynna od 9 października 2023 do 8 grudnia 2023.   zdj. Paweł Murzyn  (PP)

Dowiedz się wiecejStrzałka
Bez patosu. Anna Buńda-Dorula - malarstwo na tkaninie
Data publikacji 9 grudnia 2023

Anna Buńda-Dorula to postać o intrygującej, nietuzinkowej osobowości, z własną wizją i filozofią życia, zanurzona w góralskiej tradycji, a jednocześnie otwarta na to, co w szerokim świecie fascynującego i wartościowego. Osoba o wielu pasjach i talentach, absolwentka kulturoznawstwa UJ, która swą twórczością malarską nadaje tradycji nowy blask. Maluje nie tylko na tkaninie - równie dobrze przenosi swe wyobrażone światy na taflę szkła, pasjonuje się regionalnym pamiątkarstwem, interesuje historią, zgłębia też przeszłą i współczesną kulturę Podhala. Anna Buńda-Dorula od lat zafascynowana jest stosunkowo rzadko uprawianym na Podhalu malarstwem na tkaninie. Pierwsze malowane gorsety pojawiły się na Podhalu w latach dwudziestych XX wieku i najprawdopodobniej powodem ich powstania była sytuacja ekonomiczna. Do dziś zachowało się kilka egzemplarzy z tego okresu. Kolejne datowane są dopiero na lata 50-te. Ta fascynacja dawnym malarstwem jest jednak pochodną własnej działalności, która rozpoczęła się niejako mimochodem. Artystka realizując pierwsze malarskie dekoracje na zlecenie A. Siekierki, rozpoczynała długoletnią przygodę, zupełnie nie mając świadomości powagi i dalekosiężnych konsekwencji tego momentu. Zdobienie techniką malarską góralskich gorsetów, spódnic i chust było przez kilka lat jej główną działalnością zawodową, jednak nie przywiązywała do tej wytwórczości dużej wagi. Nie traktowała malarstwa poważnie, mając na uwadze ulotność wszelkich mód i trendów. Z czasem nieufne nastawienie zaczęło się zmieniać. Pierwszym impulsem do potraktowania twórczości malarskiej na tkaninie z większym szacunkiem było rosnące zainteresowanie tego typu dekoracjami wśród podhalańskich elegantek, i ich coraz większa popularność. Anna Buńda-Dorula maluje gorsety, kożuchy, serdaczki, chusty i szale, ubrania góralskie, w tym ślubne. Pozostaje wierna tradycyjnym wzorom jednocześnie dając upust własnej wyobraźni i ogromnej wrażliwości na barwę. Różnorodność motywów kwiatowych – począwszy od tradycyjnych róż, dziewięćsiłów, szarotek poprzez skorusy (jarzębiny), niezapominajki, szyszki czy głogi sprawia, że trudno by szukać powtórzonego projektu. Wielką precyzją odznaczają się też wzory „tureckie”. Wystawa w Centrum Kultury Rodzimej Czerwony Dwór jest największą i najpełniej  prezentującą dotychczasowy dorobek Anny Buńdy Doruli. Na tę okazję udało się pozyskać obok stypendialnych prac z 2023 roku, również te pierwsze, wczesne realizacje oraz ubiory pochodzące z najbardziej intensywnego okresu twórczego z lat 2000-2005. Zebrane w jednym miejscu, odzwierciedlają twórczą drogę artystki, pozwalają prześledzić kształtowanie się indywidualnego stylu, a nade wszystko cieszą oczy i duszę. Kunsztowne i wysmakowane prace Anny Buńdy Doruli są przy tym świadectwem żywotności podhalańskiej kultury, pokazują jak w twórczy i ożywczy sposób można czerpać z rodzimej tradycji. Anna Buńda-Dorula i Janusz Tycner to artyści wywodzący się z Suchego koło Zakopanego. Obydwoje wychowani w tradycyjnych rodzinach góralskich zostawiają swój twórczy ślad w przestrzeni, dając wyraz przywiązania do podhalańskiej ziemi. Fakt ten został dostrzeżony przez Kapitułę „Marki Tatrzańskiej”, oboje są bowiem laureatami tego wyróżnienia za rok 2021. Materiały prasowe: Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór Wystawa czynna od 18 grudnia 2023 do17 lutego 2024.   zdj. Paweł Murzyn  (PP)

Dowiedz się wiecejStrzałka
Bez patosu. Janusz Tycner - grafika i malarstwo
Data publikacji 9 grudnia 2023

Talent, wielkie umiłowanie Podhala, skromność, dystans do siebie i otaczającego świata, no i niezwykłe poczucie humoru towarzyszące wrażliwości, którą dostrzec możemy w każdym dziele Janusza Tycnera – to wszystko zobaczyć możemy na niezwykłej wystawie zatytułowanej „Bez patosu”, prezentującej obok malowanych tkanin Anny Buńdy-Doruli grafiki i malarstwo Janusz Tycnera. Artysta ukończył Liceum Sztuk Plastycznych im. A. Kenara i  grafikę na Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie. Tworzy w różnych technikach. Uprawia rysunek, grafikę komputerową i malarstwo. Najchętniej zajmuje się ilustracją dla dzieci, projektowaniem graficznym i animacją, ale także malarstwem sztalugowym. Obrazy olejne i akrylowe, na których widnieją trochę tajemnicze pejzaże tatrzańskie uzupełnione są bliskimi sercu starymi chałupami góralskimi. Wiele w nich ciepła, choć nie ustrzegły się upływu czasu. Obraz przedstawiający dawną rodzinę przed rodzinnym domem ewokuje dawne czasy, o czym świadczy ubiór czy sprzęty gospodarstwa.  Na bliskich sercu Tycnera  pejzażach okolic Poronina i Suchego pojawia się kościół w Poroninie swoją barwą stanowiący najjaśniejszy i dominujący punkt pejzażu. To nie tylko biel ścian i wieża górująca nad okolicą na tle Tatr, Giewontu, ale środek ciężkości, a właściwie „lekkości” Tycnerowego świata przedstawionego w malarstwie. To centrum świata – jedyne, które w późniejszych rysunkach, grafikach i rysunkach nie będzie podlegać formie żartobliwej czy humorystycznej. To właściwie sacrum sine qua non Artysty. Do tradycyjnego świata odwołują się martwe natury, przedstawiające góralskie odzienie, rzucone mimochodem na rzeźbione krzesło, kierpce, przewieszone korale czy szal…. To także elementy kultury pasterskiej – jakby dopiero co pozostawione na białym płótnie czerpaki, oscypki, laski czy dzwonki. Ten tradycyjny świat Janusz Tycner zatrzymuje dla nas - widzów, a może nawet bardziej dla siebie. Artysta ma bowiem świadomość przemijania i stopniowego odchodzenia starego świata, tradycji i chyba wartości.  Te myśli pojawiają się w bardziej nowoczesnych technikach, które wykorzystuje Janusz Tycner. Grafika komputerowa umożliwia Artyście swoistą syntezę przemyśleń, własnych obserwacji otaczającego świata. Podobnie jak rysunki stanowiące komentarz do współczesnego życia na Podhalu, relacji i zderzenia współczesności z tradycją. Widać w nich także nostalgię za przeszłością. Cykl grafik i rysunków stanowi komentarz do dawnych śpiewek góralskich, których zna wiele z czasów dzieciństwa oraz własnej aktywności w Studenckim Zespole Góralskim „Skalni” w Krakowie. Dużo w nich radości, subtelności i pogodnego uśmiechu. „Janusz Tycner tworzy też całe cykle poświęcone historii góralskiego ubioru, czy wreszcie największym dziełom sztuki świata. Ten ostatni cykl „Historia sztuki po góralsku” jest wyjątkowy i pełen humoru,  daje dowód wielkich możliwości artystycznych autora. Malarstwo jaskiniowe zostaje przedstawione jako podhalański kosor z owcami, hieroglify w sztuce starożytnego Egiptu to tradycyjne elementy podhalańskie – oscypki, czerpaki, korale, kolczyki czy gorset, a postaci pierwszoplanowe to góralski faraon z małżonką-góralką. Jest i Leonardo da Vinci, Van Gogh, Edward Munch, Picasso czy Andy Warhol. Także Mona Lisa przebrała się w podhalański gorset wyszywany „ósemkami”, góralską koszulę i korale, a pozuje – a jakże – na tle Giewontu. Błyskotliwość pomysłu i realizacji śmiałego projektu Tycnera zachwyca. Podobnie jak cykle zmieniającego się odzienia góralskiego, czy „Bojki braci Gąsieniców Grimmów” - następny cykl treści przetransponowanych przez Tycnera, W dziwny sposób morał niemieckich bajkopisarzy poprzez osadzenie w podhalańskich realiach trafia… do nas samych. Do dzieci adresowane są liczne książki, które ilustruje autor. To uzupełnia inny rozdział jego działalności, dopełniający całości artystycznych działań. Rysunki, grafiki i animacje okolicznościowe Janusza Tycnera, jego świąteczne kartki, reakcje na wydarzenia społeczne, zachowania turystów w górach w pierwszym odruchu wywołują uśmiech. Dopiero po chwili przychodzi refleksja nad przesłaniem Autora. Przesłanie to towarzyszy wszystkim pracom znakomitego rysownika, grafika i malarza. Kurator wystawy: Małgorzata Wnuk Materiały prasowe: Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór Wystawa czynna od 18 grudnia 2023 do 17 lutego 2024.   zdj. Paweł Murzyn i archiwum własne  (PP)

Dowiedz się wiecejStrzałka
Miłości nauka
Data publikacji 11 maja 2024

"Miłości nauka. Krzyże i Piety".  W krzyżu cierpienie, w krzyżu zbawienie w krzyżu miłości nauka…. Słowa tej dziewiętnastowiecznej pieśni Karola Antoniewicza, polskiego kaznodziei, poety i kompozytora rozbrzmiewają w okresie oczekiwania na wspomnienie najważniejszego wydarzenia w historii chrześcijaństwa: Zmartwychwstania, czyli Święta Wielkiej Nocy. Zakopane leży u stóp Giewontu, który wieńczy krzyż wzniesiony w 1901 roku górali. Krzyż jest on przede wszystkim potężnym symbolem niezgłębionej tajemnicy odkupienia. Odsyła do wielu różnych wymiarów zbawienia, ofiary, łaski. Unaocznia niezgłębioną miłość, jaką Bóg otoczył człowieka. Pozwala nawiązać duchową łączność z Jezusem cierpiącym, po ludzku opuszczonym, wyszydzonym, pohańbionym, ale też i królewskim, zwycięskim, niepokonanym. Symbolizuje tryumf życia nad śmiercią. Jest źródłem mocy, chwały i nadziei. Równocześnie odsyła kontemplującego go człowieka w głąb siebie samego. Konfrontuje go z własnymi słabościami, z upadkami, z jego osobistym doświadczeniem cierpienia. Podhale słynie ze swego przywiązania do wiary. Trudno sobie wyobrazić stary góralski dom bez krzyża i obrazów o treści religijnej, zawieszonej pod powałą. Trudno sobie wyobrazić góralską wieś bez przydrożnych kapliczek, przed którymi w maju ludzie zbierają się na nabożeństwa - powiada Anna Mlekodaj. Na okres Wielkiego Postu i Świąt Wielkiej Nocy Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór przygotowało wystawę krzyży i Piet anonimowych autorów, pochodzących ze zbiorów prywatnych jednej osoby. Znikające ze starych, rozbieranych chałup i kapliczek, omodlone przez kolejne pokolenia, zostały uratowane przed zniszczeniem, wyrzuceniem, profanacją. Zbierane pieczołowicie, drewniane, rzeźbione, wykuwane, odlewane w postaci starych oleodruków, choć zachowane w różnym stanie świadczą o wierze naszych przodków. Podobnie jak przedstawiane w różnych wariantach Piety – rzeźbione i malowane, malowane na szkle, kopiujące dawne obrazy ewokują świat wartości. Nasycanie przestrzeni codziennego życia symbolami religijnymi było bowiem kiedyś istotną duchową potrzebą. Z różnych powodów symbole te stopniowo znikają z przestrzeni publicznej. Dobrze jednak, kiedy znajdzie się ktoś, kto przyjmuje pod swój dach niechciane krzyże, rzeźby i święte obrazy, kto pozwala im współistnieć i opowiadać pojedyncze ludzkie historie wiary. Dzięki nim zachowuje się poczucie ciągłości i sukcesji. Dziś takim gościnnym miejscem jest CKR Czerwony Dwór, który zaprasza nas w sakralny świat krzyży i dewocjonaliów, z których każdy miał kiedyś ważne miejsce w czyimś doświadczeniu Boga. Niech prezentowane na wystawie krzyże i Piety skłaniają do refleksji w niełatwych czasach i wyciszają. kurator wystawy: Małgorzata Wnuk Materiały prasowe: Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór  Wystawa czynna od 24 lutego 2024 do 17 kwietnia 2024  (MKF)

Dowiedz się wiecejStrzałka