Ikona wyboru języka Polski
Jakość powietrza
Brak danych
Legenda
  Bardzo dobra
  Dobra
  Umiarkowana
  Brak danych
  Dostateczna
  Zła
  Bardzo zła
tabelka scrollowana
Czujniki GIOŚ NO2 CO O3 SO2
ul. Sienkiewicza   5.99   0   81.51   0
- - - - PM2.5 PM10 - - - - - - - -
ul. Sienkiewicza   -   2.66
Czujniki o mniejszej dokładności:
Kamieniec   2.47   3.09
Józefa Piłsudskiego   2.16   2.85
Tytusa Chałubińskiego   2.36   3.14
Zofii i Witolda Paryskich   6.01   8.77
Kuźnice   1.41   1.79
Szkoła Podstawowa w Kościelisku   15.99   20.62
Wszystkie odczyty podawane są w µg/m3
Partner: airly
Sob. 20.04 14:00
Śnieg
5° / -0° słabe opady śniegu
Nd. 14:00
Śnieg
-1°
Pon. 14:00
Zachmurzenie
Wt. 14:00
Zachmurzenie
Śr. 14:00
Śnieg
Czw. 11:00
Śnieg
Zdjęcie promujące Zakopane
Oranment

Oblicza Frasobliwego

wystawa pokonkursowa

Chrystus Frasobliwy

Zadumał się wielce Chrystus Frasobliwy,

Wyrzeźbiony w drewnie świątek niczym żywy.

Siedzi tak i duma w swej kapliczce w polu:

Czemu jeszcze tyle perzu i kąkolu,

Czemu jeszcze tyle głogów, nienawiści.

Kto nam nasze pola – ugory oczyści,

Kto podźwignie serca ludzie i odłogi,

kto nam wyprostuje kręte życia drogi,

kto miłością ludzkie ścieżki opromieni,

aby mniej na pięknej ziemi było cieni.

I tak duma sobie, i tak się frasuje,

Choć zwyczajny w drewnie – przecie sercem czuje.

Józef Skura

Wyobrażenie Chrystusa Frasobliwego uznawane jest za „symbol” dawnej polskiej rzeźby ludowej. Wizerunek ten spotykamy na obszarze prawie całego kraju. Jest symbolicznym podsumowaniem Męki Pańskiej. Pojawia się w sytuacji określanej jako moment odpoczynku Chrystusa na skale czy kamiennym głazie podczas drogi na Golgotę bądź w ostatnich chwilach przed ukrzyżowaniem. Symboliczne podsumowanie Męki. Momentu tego nie opisano w Piśmie Świętym; spopularyzowały go opowieści apokryficzne. Według nich to jeden z ostatnich obrazów Męki Pańskiej. Przedstawienie to ukazuje Chrystusa siedzącego na kamieniu, stołku lub fragmencie muru, z głową wspartą na jednej lub obu rękach. Ten schemat ikonograficzny znany jest od starożytności i występuje w sztuce wielu kultur. Za jeden z najstarszych polskich zabytków uważana jest XIV-wieczna rzeźba z kościoła pod wezwaniem Świętego Ducha w Sandomierzu. Za pierwowzór tego przedstawienia w sztuce dewocyjnej uważa się drzeworyt Albrechta Dürera umieszczony na stronie tytułowej „Małej Pasji” (1509-1511). Rycina stała się na tyle znana, że zaczęła uchodzić za wzór ikonograficzny silnie inspirujący późniejsze dzieła, głównie rzeźbiarskie. Przedstawienie to rozpowszechniło się na obszarze całej Polski już w XVI wieku. Wykonane przez rzeźbiarzy cechowych wizerunki późnogotyckie i barokowe w następnych stuleciach wizerunki trafiały do kościołów, by w XIX wieku znaleźć swoje odpowiedniki w sztuce wiejskich świątkarzy. Figury Frasobliwego umieszczano w kościołach, przydrożnych kapliczkach, na domowych ołtarzykach czy wiejskich cmentarzach w całej Polsce. Zachowywano w nich schemat kościelnych wzorców, jednak niedostatki techniczne rzeźbiarzy, trudności z pokonaniem oporu materiału, wpłynęły na zindywidualizowanie formy, osiągnięcie niespotykanej w rzeźbie warsztatowej formy wyrazu.

Chrystus Frasobliwy silnie zespolił się z ludową religijnością. To wizerunek ukazujący Boga bliskiego ludziom, nie tego wspaniałego, wszechmocnego, ale umęczonego, opuszczonego, zbolałego. Frasobliwy ucieleśniał Boga rozumiejącego wszelkie ludzkie biedy, Boga, który martwi się grzesznikami, ale który nie pozostawi ludzi bez opieki i nadziei na zbawienie. Figury Frasobliwego mają wyraz smutnej zadumy. Bardzo dobrze trafiały do wiernych; ubogich mieszkańców wsi, ubogich, przytłoczonych życiowymi problemami, troską o zapewnienie minimum życiowej egzystencji rodzinie, nękanych przez możnych; szczególnie w czasach pańszczyzny. Frasobliwy zdawał się rozumieć ciężkie życie chłopów. W tradycji ludowej odnajdujemy także opowieści odnoszące się do cudów figur Chrystusa Frasobliwego: Pamiętają ludzie na Podlasiu, jako podczas wielkiej wojny usiadł u stóp kamiennej figury Boleściwego pana Jezusa chory żebrak-staruszek. I gdy tak Bóg i człowiek zbliżyli się do siebie wspólnie zatroskaną dolą, opodal wyłonił się z lasu oddział wojska polskiego, powracający z bitwy. Na jego widok wstąpił duch boski w kamienną bryłę, zachrzęściło, załomotało w martwej figurze i powstał żywy Chrystus, wzniósł ręce do góry i udzieli błogosławieństwa wojsku polskiemu, bo i ono przelewało krew za złości świata.[1]

Siedząca postać Chrystusa, z głową ciężko wspartą na ręku, swym gestem zamyślenia, bólu i smutku symbolizowała ludzkie uczucia, zrozumiałe dla wszystkich epok i kultur. Jezus na chwilę przed męką pochyla się nad grzechami ludzi litując się nad ich ziemskim losem. Ludzie odnajdowali w tym wizerunku nie tylko wszystkie tajemnice Męki Pańskiej, ale także tajemnice własnej śmierci i wiary w życie wieczne. Emocjonalny, bardzo osobisty stosunek do tego wizerunku przejawiał się w mnogości nadawanych mu określeń. Nazywano go Dumającym, Świętą Turbacyją, Cierpotką, Miłosierdziem, Starościwym, Płaczebogiem. Na pograniczu polsko-żmudzkim Chrystusa Frasobliwego nazywano Smutkialis.

Niekiedy w przedstawieniach Frasobliwego występuje czaszka umieszczona na kolanie; to na niej Chrystus opiera łokieć. Czasem zaś znajduje się ona pod stopą Jezusa. To czaszka praojca ludzkości Adama. Według opowieści apokryficznej przywołującej scenę oczekiwania na ukrzyżowanie, na Golgocie, zwanej także „miejscem czaszki”, w dole, który kopano na krzyż, znajdował się grób Adama.

Rzeźby Chrystusa Frasobliwego, mimo ściśle określonego programu ikonograficznego, niosą ogromny ładunek ekspresji. Warsztatowe niedociągnięcia autorów, zmaganie się z materiałem, formą, dają zarówno bryłę elegancką, poprawną, jak i formy o zaburzonych proporcjach. Niektóre rzeźby charakteryzuje zwarta mocna bryła, masywna, monumentalna, mimo niewielkich rozmiarów. Inne cechuje delikatność, którą nadają im prześwity, fałdy szat i poprawność proporcji. Prawa, podpierająca głowę, zgięta ręka, zwykle jest nienaturalnie dłuższa niż druga. Cóż osiągnąłby świątkarz, gdyby w rzeźbieniu Frasobliwego posłuszny był prawom proporcji?...Gdyby ręki podpierającej głowę nie wydłużył nadmiernie? Wtedy figura ustawiona w kapliczce na słupie lub drzewie widziana byłaby z dołu w fatalnym skrócie perspektywicznym, jak dwa golenie z wetkniętą między nie głową – wyjaśnia ten zabieg artystyczny Tadeusz Seweryn[2]. Można się zgodzić, iż mógłby to być świadomy zabieg artystyczny, ale wydaje się, że czasem ta deformacja wynikała z niedostatków warsztatu rzeźbiarskiego autora.

Często elementem dominującym jest poraniona cierniami głowa Chrystusa. Pokryta kroplami krwi twarz z szeroko otwartymi lub przymkniętymi ze zmęczenia oczami oddaje cały ból i powagę chwili. Prawdziwy mistrz nie rezygnował z pokazania swego kunsztu w całej pracy, mimo, że jego dzieło przeznaczone do kapliczki oglądano przeważnie z przodu; starannie przedstawiał ułożone na plecach włosy czy charakterystyczna linie kręgosłupa. Niektóre rzeźby ukazują Chrystusa odzianego jedynie w przepaskę biodrową – perizonium, inne przykrytego płaszczem królewskim czy ubranego w długą suknię. Sposób uformowania ubioru zależy nie tylko od umiejętności rzeźbiarza, jest także obrazem miejscowej tradycji. W większości przedstawień występuje jedynie opaska biodrowa. Narzucony na ramiona płaszcz Jezusa, ułożony w misterne fałdy, płaszcz królewski, tworzący jakby tło dla figury, charakteryzuje rzeźby z Podkarpacia, także Podhala. Figury obnażonego Chrystusa z tego regionu mają znakomicie rozwiązaną partię pleców z charakterystycznym paciorkowatym kręgosłupem. Chrystus w długiej szacie, przewiązanej w pasie sznurem to typ charakterystyczny dla rzeźby z Kurpi. W niektórych przedstawieniach występują także: liść palmy jako symbol męczeństwa, krzyż, a czasem kula ziemska.

Tegoroczny konkurs „Oblicza Frasobliwego” został przygotowany przez Zakopiańskie Centrum Kultury – Centrum Kultury Rodzimej w willi „Czerwony Dwór”.Głównym jego celem było pobudzenie inwencji twórczej oraz popularyzacja i dokumentacja unikalnych zjawisk kultury, jakimi są malarstwo na szkle i rzeźba w drewnie. Celem równorzędnym była także popularyzacja tradycji chrześcijańskiej kultu wizerunków Chrystusa Frasobliwego[3].

Konkurs przyniósł nadspodziewanie bogate efekty. Do oceny przedstawiono 52 rzeźby w drewnie wykonane przez 31 autorów oraz 64 obrazy na szkle namalowane przez 42 osoby. Wszystkie prace okazały się niezwykle interesujące; rzeźby to kontynuacja znakomitych tradycji ludowych zaś malarstwo na szkle pokazało możliwości uwspółcześnienia tej techniki poprzez nowe rozwiązania techniczne i znakomite pomysły artystyczne.

Rzeźba kontynuuje tradycyjny temat, ale przedstawione figury stanowią niezwykle interesujący zestaw indywidualnych przemyśleń formy i treści wizerunku. Niektóre obracają się w kręgu tradycyjnych schematów, w innych dominuje kreacyjna wizja tematu, a forma jest zindywidualizowana, nieschematyczna. Bardzo interesujące są kapliczki z figurami Frasobliwego. Władysław Łukaszczyk wykonał niezwykle kunsztowną formę, udekorowaną snycerskimi pięknie zakomponowanymi motywami, zaś Piotr Mentel surową w formie kapliczkę przyozdobił figurkami wielobarwnych ptaszków. Barwną, rozbudowaną formę kapliczki zaprezentował Józef Szypuła. Zatytułował ją „Kapliczka pod Giewontem” odnosząc się do najsłynniejszego szczytu w Tatrach. Wojciech Kot swoją kapliczkę zadedykował twórcy stylu zakopiańskiego tytułując ją „Frasobliwy oczami Witkiewicza”.

Wielu wrażeń estetycznych dostarczyły rzeźby; zarówno tek polichromowane nawiązujące do tradycji rzeźby ludowej, jak i te niepolichromowane, które ukazały urodę materiału; piękną barwę czy rysunek słojów drewna. Zwracają uwagę dwie niewielkie, doskonale w proporcjach, pełnoplastyczne rzeźby Jana Ziędery z Chochołowa. W tych niepolichromowanych, niewielkich pracach, twórca zaprezentował rzeźbiarskie mistrzostwo. Precyzyjne, przemyślane gruntownie każde uderzenie dłuta przynosi formę zachwycającą detalem, a przekazana przez autora historia, że wizerunki Chrystusa Frasobliwego rzeźbi wyłącznie w Wielkim Tygodniu, zwracają uwagę widza na niezwykły ładunek emocjonalny, jakie niosą. Artysta przedstawił rzeźby z ostatnich lat; jedną wykonaną w 100-lecie odzyskania niepodległości przez Polskę oraz aktualną, związaną z trudnym czasem pandemii pogrążającej świat; Chrystus depcze formę nawiązującą do wizualizacji struktury koronawirusa.

Wiele rzeźb to figury przypominające dawnych mieszkańców kapliczek. Zgodnie z podhalańską tradycją mamy Chrystusa okrytego królewskim płaszczem, ale także odzianego w długą suknię. Współcześni twórcy, dzięki dostępności różnych wzorów ikonograficznych, czerpią swobodnie z całego spektrum motywów i wariantów, wybierając najbliższy ich uczuciom i estetyce. Podobne zabiegi stosują przy fakturze rzeźby; przedstawiono zarówno prace o gładkiej powierzchni, jak też „zbuntowane”, pełne nierówności, śladów dłuta czy siekierki. Rzeźby Janusza Drapały wykonane w estetyzującej konwencji wabią dekoracjami w kształcie serc, same zaś figury poddane zamierzonemu uproszczeniu formy nieledwie wyłaniają się z drewnianego kloca. Ważną rolę spełnia tu polichromia. Diametralnie inny jest Frasobliwy wyrzeźbiony przez Rafała Chabiora; splątane ułożenie ciała, jakby trawionego niepokojem w oczekiwaniu na finał Męki, twarz zmęczonego starca o obwisłych policzkach, robi niezwykłe wrażenie na widzu. Podobne przesłanie niosą skromne niepolichromowane prace Eugeniusza Boguckiego, szczególnie figura Chrystusa zasłaniającego dłońmi oczy, odsuwającego tę najtrudniejszą chwilę w Jego życiu.

Zaprezentowano także formy płaskorzeźbione i przestrzenne. Głęboką wiarą przemawiają do widza dużych rozmiarów ekspresyjne, ukazujące twarz umęczonego Chrystusa, płaskorzeźby Wiktora Jagódki (niestety nie mieszczące się w wymaganiach regulaminu konkursu), płaskorzeźba Kazimierza Pyclika przywodząca na myśl dzieła z epoki art deco, ukazująca zdeformowaną cierpieniem twarz Chrystusa oraz wykonana przez Ryszarda Strońskiego przestrzenna ażurową forma o nostalgicznym klimacie, ukazująca Frasobliwego otulanego koroną drzewa „Co to będzie” .

Malarstwo na szkle nieodparcie kojarzy się z Podtatrzem. W tradycyjnej kulturze obrazy na szkle pełniły funkcje religijną, obecne należą do bardzo pożądanych przez kolekcjonerów dzieł sztuki rodzimej regionu. Na Podhalu tworzy najbardziej interesująca na tle całej Polski grupa artystek i artystów, a w każdym przypadku mamy do czynienia z odrębnym, indywidualnym stylem. Jedni poruszają się w kręgu rozwiązań plastycznych, charakterystycznych dla tradycyjnego rozumienia tej techniki, inni eksperymentują, poszukują nowych środków wyrazu. Taka różnorodność czyni niezwykle interesującym dorobek grupy. Technika malowania na podłożu szklanym różni się zasadniczo od innych rodzajów malarstwa. Sposób malowania wyklucza uzyskanie trójwymiarowości, cechuje je oszczędna kompozycja, zwykle statyczna, zarysowana w sposób uproszczony. Tym bardziej radują próby przezwyciężania tego ograniczenia widoczne w pracach kilkorga artystów. Konkurs pokazał różnorodne sposoby podejścia do nieco ograniczającej tradycyjnej techniki malarskiej; próby wyjścia poza tradycyjne prowadzenie konturu, kompozycję, sposób kładzenia koloru i samą kolorystykę, jak również nowatorskie rozwiązania techniczne.

Interesujące okazały się zróżnicowane interpretacje tematu konkursu. O ile dla rzeźby przez wieki mamy ten sam schemat ikonograficzny, to w malarstwie temat Frasobliwego występuje rzadziej, co daje większe możliwości indywidualnego odczytania.

Zofia Fortecka wierna swojemu niepowtarzalnemu stylowi zaprezentowała przepiękną pracę (jak zwykle niezwykle artystycznie oprawioną) godną najlepszych mistrzów miniatury z centralnie wkomponowanym, przedstawieniem Chrystusa Frasobliwego we własnej interpretacji ikonograficznej. Otoczenie wizerunku stanowią misternie malowane scenki ilustrujące cuda dokonywane przez Jezusa. Dzieło do powolnej kontemplacji.

W pracach Anny Słowińskiej i Andrzeja Gocała widzimy poszukiwanie nowych rozwiązań artystycznych, nowych środków wyrazu. W swoich pracach artyści przełamali jednoplanowość płaskość obrazu na szkle nadając głębię poprzez zestawienie dwóch malowideł.

Anna Słowińska na tafli szkła namalowała tylko postać Chrystusa w koronie cierniowej, okrytego purpurowym płaszczem, zaś na podłożonej pod szkło desce kwietną dekorację układającą się wokół postaci Chrystusa. A. Gocał zastosował inne rozwiązanie, bardziej purystyczne; jego prace zbudowane są z dwóch tafli szkła. Na zewnętrznej maluje także temat pracy, zaś kolejne plany (znakomity efekt widzianego z oddali Giewontu) na drugiej tafli.

Anna Liscar nieodmiennie maluje muśnięciem jednowłosowego pędzla eteryczne, lekkie, niezwykle subtelne zarówno w rysunku, jak i kolorze prace. Taki też jest wizerunek Frasobliwego, bardzo zbliżony w programie ikonograficznym do przedstawienia Ecce Homo.

Tradycje podhalańskiego malarstwa na szkle podtrzymują m.in. Maria Gąsienica – Gładczan, Zdzisław Słonina czy Zbigniew Micherdziński. Ich niezwykle barwne kompozycje wykonane w klasycznej technice są niezwykle dekoracyjne, w swej koncepcji ikonograficznej odwołują się do podhalańskiej sztuki i rękodzieła. Micherdziński włącza do swoich prac także aktualne pandemiczne rekwizyty. Podobny zabieg artystyczny zastosowała Bożena Doleżuchowicz- Mickiewicz. Na wielu obrazach umieszczono Frasobliwego w tatrzańskim pejzażu, co przybliża Go do górali. Jeden z uczestników umieścił zaś Chrystusa w kosmosie; ma czuwać nad wszystkimi ludźmi. Dalej drogą inspiracji tradycją podąża Marta Walczak Stasiowska, komponując rozbudowane scenki, moralitety skłaniające do refleksji, poważne w treści, ale nadal żywe w formie.

Nowatorsko do zagadnienia techniki podszedł Michał Ptak, tworząc obraz przypominający odbitkę drzeworytniczą. Bardzo mocny, przypominający drzeworyty Władysława Skoczylasa, chociaż dyskusyjny jeśli chodzi o wykorzystanie techniki, wizerunek.

Bożena Świerk, malująca od niedawna, uczestniczka warsztatów malowania na szkle organizowanych przez Centrum Kultury Rodzimej w willi „Czerwony Dwór” wypracowała swój nowatorski, bardziej współczesny styl i zaprezentowała prace o eleganckim rysunku, znakomitym zestawieniu przenikających plam kolorystycznych. W ciekawy, rzeźbiarsko monumentalny a jednocześnie ascetyczny w formie ukazała wizerunek Frasobliwego.

Ponownie wielkim zaskoczeniem artystycznym stały się prace uczestników Warsztatów Terapii Zajęciowej przy Polskim Stowarzyszeniu na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym koło w Zakopanem. Praca Bartłomieja Szczupalskiego zachwyca rysunkiem a przede wszystkim kolorystyką. Na podobnym wysokim poziomie pozostaje większość prac, za co należą się wyrazy uznania prowadzącym warsztaty.

Nie tylko wymienieni artyści zasługują na uwagę. Wszyscy uczestnicy konkursu znakomicie odczytali intencje organizatora, a przedstawione prace świadczą o trwającym nieprzerwanie od wieków emocjonalnym postrzeganiu tematu Chrystusa Frasobliwego jako bliskiego ludziom, rozumiejącego ich troski i smutki Boga.

Alicja Mironiuk Nikolska



[1] T. Seweryn, O Chrystusie Frasobliwym, Kraków 1926 s. 18

[2] T. Seweryn, Kapliczki i krzyże przydrożne w Polsce, Warszawa 1958 s. 145

[3] Z Protokołu posiedzenia Jury Konkursu „Oblicza Frasobliwego”, Zakopane, 26 czerwca 2021 roku 



Filmowa relacja z wernisażu:


Kurator wystawy: Małgorzata Wnuk  

Zdjęcia: Paweł Murzyn

Wystawa czynna od 18 września do 30 października 2021 r.


(PP)